Rozmowa z Jerzym Paterem ze Stargardu, który wychodził wiele medali na zawodach Polski i Europy.
- Wygląda na to, że był pan „od zawsze" pasjonatem sportu. Dlaczego wybrał pan chód sportowy?
- Ciągle jestem zafascynowany chodem, sportem i lekkoatletyką oraz moją małżonką Alicją, z którą wciąż uwielbiamy chodzić, spacerować po naszym mieście! Mając kilkanaście lat, czasami siadałem sobie w domu przy oknie tu, w Stargardzie, i oglądałem zawody sportowe, a konkretnie biegi. Już wtedy pragnąłem biegać. Pierwsze sukcesy przyszły wcześnie, bo w wieku 15 lat. Miejscowy trener lekkiej atletyki w Stargardzie szukał nowego narybku. Było to w listopadzie 1967 roku. Najpierw swych sił próbował mój brat bliźniak, a później ja. Zawodnikiem byłem do lat 80. i była to kariera uwieńczona wieloma sukcesami. Przyszła jednak refleksja, by wyznaczyć sobie inne cele, poza sportem. Przypomnę, że chód sportowy nie był na początku moją dyscypliną, którą chciałem uprawiać, bo nie było na terenie dawnego woj. szczecińskiego trenerów w tej konkurencji. Dlatego jeździłem do Gdańska, by tam
...