Jeżeli dzisiaj, po tylu latach, wciąż wracamy do tych tragicznych wydarzeń na Wołyniu i Kresach Południowo-Wschodnich z lat 1939-1947, to nie dlatego żeby siać nienawiść do narodu ukraińskiego. Tu chodzi o historyczną prawdę, aby to tragiczne zło dokonane przez ukraińskich nacjonalistów nazwać wreszcie złem. Bo ciągłe uniki i umizgi rządzących po obu stronach granicy są nie do przyjęcia, kiedy czci się bandytów, robiąc z nich bohaterów.
Pewien urzędnik wysokiego szczebla w Kijowie, ten, który między innymi odmówił dalszej ekshumacji polskich ofiar, broniąc Bandery, powiedział: „Polska nie będzie wybierać nam bohaterów". Oczywiście, Polacy nie mają takich zamiarów, Polacy jedynie pamiętają.
Dzisiaj naszych rodziców i dziadków, to znaczy tych, którzy z bronią w ręku walczyli o wolność, a potem nieśli na swoich barkach ciężar odbudowy kraju, często o głodzie i chłodzie, wśród nas już nie ma. Po prostu zabrała ich biologia. Ale zostawili nam, ich dzieciom i wnukom, małym świadkom historii, mającym dzisiaj 70, 80 plus, w testamencie polecenie, prośbę, aby przy każdej
...