Gros ze społecznych opiekunów wolno żyjących kotów Szczecina jest emerytami. Mają wielkie serca dla zwierząt, ale możliwości finansowe - niestety - dość ograniczone. Gmina mogłaby im pomóc, intensywniej wspierając przynajmniej w zimowym dokarmianiu „dachowców".
Szczecin wspiera społecznych opiekunów wolno żyjących kotów oraz ich podopiecznych. Gwarantując nie tylko bezpłatne budki siedliskowe, dostęp do bieżącej opieki lekarsko-weterynaryjnej, finansując sterylizacje zwierząt, ale również przekazując karmę w najtrudniejszym zimowym okresie. Wszystko to jednak w znacząco ograniczonym - finansami - zakresie.
Wsparcie na wagę
Szczególnie skala wsparcia karmą jest niewystarczająca - na co zwracają uwagę społecznicy, a ostatnio także radny Andrzej Radziwinowicz, współprzewodniczący szczecińskich Zielonych (Koalicja Obywatelska).
- Pomoc gminy jest śmiesznie mała. Na kota przysługuje pół kilograma suchej karmy miesięcznie. Proszę spróbować taką ilością wyżywić wyziębionego bezdomniaka - zwraca uwagę pani Krystyna, jedna ze społecznych opiekunek kotów. - Poza tym karma od gminy, jest
...