„Tu mieszka Krysia. Tu są jej bociany" - mówi Krzysztof Kuźnicki ze Stowarzyszenia Kamera, z którym wybieram się w podróż do Kłodzina, aby porozmawiać z bohaterką mojego reportażu. Zauważam opuszczone bocianie gniazdo na słupie z lewej strony szosy, która biegnie przez wieś. Chwilę potem zatrzymujemy się przed typowym wielorodzinnym domem, obsadzonym wokół kwiatami i słonecznikami. Mijamy drewniany warsztat i sąsiadkę, która wiesza pranie, spoglądając na nas z zaciekawieniem. Pod nogami plącze się nam mały brązowy pies.
Najciekawsze wydarzy się za chwilę. Zza drzwi mieszkania, w którym mieszka Krystyna Pięta, dochodzi żwawa ludowa melodia. Kiedy je otwieramy, naprzeciw wejścia wita nas malutka starsza pani z akordeonem.
„Etnograficzny fenomen"
Mały recital na powitanie gości. Siadamy przy stole w pokoju, który udekorowany jest starymi fotografiami i świętymi obrazami. Na jednej ze ścian wisi monidło ślubne, drewniana figura Matki Boskiej, a nad wejściem wielki oleodruk Świętej Rodziny w ozdobnej ramie. Wyobrażenia ludowej religijności wypełniają domową przestrzeń
...