Z doktorem Konradem WOJTYŁĄ, poetą, dziennikarzem, autorem książki „ANTY - antyCHRYST? Wojaczek religijny", rozmawia Alan SASINOWSKI
- W polskiej literaturze nie brakuje zjawisk godnych politowania. Jednym z nich są „poeci wyklęci", do których zaliczano Rafała Wojaczka. Czy to nie dziecinada - fascynować się bandą przegrańców i alkoholowych degeneratów?
- To prawda, że na gruncie rodzimej literatury termin „poeci wyklęci" zrobił zawrotną karierę, czemu winni byli tyleż autorzy tak nazywani, co komentatorzy, którzy nie radząc sobie z ich fenomenem literackim, chcieli tę twórczość jakoś okiełznać i zaszufladkować. Dziecinada, a może bardziej przekleństwo polegało na tym, że zamiast na dziele skupiono się na skandalizującej legendzie, która poprzez te zabiegi trwale wrosła w tkankę biografii. Efekt był taki, że przez lata wokół Wojaczka narosło wiele mitów, także mitów lekturowych. On sam stał się zakładnikiem legendy. Poniekąd na własne życzenie, bo i on ją ochoczo współtworzył, ale i wbrew własnej woli. Dzieło zeszło na plan dalszy. Ku uciesze gawiedzi odsądzano Wojaczka od czci
...