Marzyło się im miejsce międzypokoleniowej integracji i rekreacji, w którym przyjazną i bezpieczną przystań znajdą zarówno najmłodsi, jak i najstarsi mieszkańcy ulicy Rugiańskiej w Szczecinie. Wymyślili więc dla siebie tzw. kieszonkowy park. Mieli do niego wejść już w listopadzie. Ale… „Cuda się nie zdarzają, niestety" - mówi jedna z inicjatorek przedsięwzięcia.
Przy budynku (ul. Rugiańska 74-76) jest spory teren do zagospodarowania. Dawny plac zabaw utonął w chaszczach. Z boiska do koszykówki najpierw zniknęły wszystkie metalowe elementy, a z czasem pękł na nim nawet asfalt. Ktoś pierwszy obok wyrzucił śmieci, które z każdym kolejnym workiem, wykładziną czy lodówką urosły do dzikiego wysypiska odpadów. Po latach wszystkie te „problemy" usunięto, pozostawiając do dyspozycji mieszkańców jedną ławkę i pustą niezagospodarowaną przestrzeń, po części przejętą przez dziką zieleń.
Chcieć znaczy móc?
- Gdy w 2009 r. urodziłam pierwszą córkę, szukałam dla nas w okolicy przyjaznego miejsca. Na świeżym powietrzu, gdzie Aleksandra mogłaby się pobawić z rówieśnikami, a ja
...