- Mamę przywieziono ze szpitala do domu, ale bez cennej pamiątki rodzinnej, która została w depozycie - skarży się nasz Czytelnik. - Szpital zdeponowane wartościowe przedmioty może wydać tylko spadkobiercy - broni się placówka medyczna przy ul. Unii Lubelskiej w Szczecinie. Zapomina jednak, że starsza kobieta zmarła nie w szpitalnym łóżku, a w domowym zaciszu.
- W końcu stycznia tego roku moja mama została zabrana do szpitala na ul. Unii Lubelskiej z podejrzeniem wylewu. W chwili przyjęcia jej rzeczy osobiste trafiły do tzw. depozytu. W połowie lutego przywieziono mamę do domu i choć w wypisie napisano, że jej stan jest dobry, zmarła w nocy - pan Marek, który swoje dane zastrzega tylko do wiadomości redakcji, przywołuje tragiczne chwile.
Mężczyzna dopiero po jakimś czasie, porządkując rzeczy po mamie, zorientował się, że nie ma zegarka, który sam kupił swojej rodzicielce.
- To dla mnie cenna osobista rzecz, którą chciałbym - jako pamiątkę - zachować po zmarłej matce - mówi pan Marek. - Jestem w posiadaniu notarialnie poświadczonego testamentu, w którym uczyniono mnie jedynym
...