Powinien się bawić, wesoło brykać, za piłką biegać niczym mały pocisk. Jak to szczeniak. Przypadek Amora jest jednak szczególny. Obciążony wadą genetyczną psiak dotychczas żył w nieustającym bólu, zagrożony niedowładem tylnych kończyn. Ale jest szansa, że wróci do pełni zdrowia, o co zabiegają wolontariusze oraz pracownicy Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Szczecinie, którzy na kolejne operacje i leczenie Amora poruszyli mnóstwo ludzkich serc.
Władysława Walczak-Kozakiewicz jest jedną z wolontariuszek przytuliska przy ul. Zwierzęcy Zakątek. Gdy wróciła o niego po świętach, zwróciła uwagę na ślicznego łaciatego szczeniaka, tkwiącego w schroniskowym boksie.
Szczenięca czułość
- Od razu się w nim zakochałam. To spojrzenie, delikatność, czułość, z jaką przytulał się do mnie… Po prostu był tak słodki, że „rozwalił" mi serce. Nie tylko mnie. On ma w sobie coś tak szczególnego, że jak żaden inny kradnie ludzkie serca. Poza tym chętnie rozdaje buziaki. Jego imię - Amor - naprawdę nie wzięło się znikąd - wspomina pani Władysława.
Od razu zauważyła, że z jego tylnymi
...