Cessak zaznaczył, że koronawirus nie jest podobny do wirusa grypy, który co roku regularnie mutuje, lecz przypomina bardziej wirusy SARS-1 i MERS, które mutują co dekadę.
- Trzeba się spodziewać większych pandemii co kolejne dekady. Musimy się do tego przyzwyczaić - ocenił.
Zdaniem Cessaka, na mutowanie koronawirusa wpłynie także kwestia wyszczepienia znacznej części populacji. "FDA (Agencja Żywności i Leków - PAP) przedstawiła swoje scenariusze, że przyszły rok będzie elementem wygaszania pandemii pod tym względem, że szczepienia dały rezultaty (...). Zahamowaliśmy (...) w jakimś procencie, mutację wirusa" - stwierdził.
Odnosząc się do kwestii szczepienia dzieci Cessak podkreślił, że sytuacja epidemiczna w tym roku jest inna. - Mieliśmy inny wariant wirusa. Dzieci przechodziły chorobę łagodniej, nie miały takich wyraźnych powikłań - ocenił.
Przytoczył amerykańskie badania, które wskazują, iż wariant Delta koronawirusa jest bardziej niebezpieczny dla dzieci, niż poprzednie warianty. "Dzisiaj dane z Amerykańskiej Akademii Pediatrycznej pokazują, że (...) 27 proc. całej populacji stanowiły dzieci. Więc w zasadzie co czwarta osoba, która choruje, to członek najmłodszej populacji, właśnie pediatrycznej" - mówił.
Dodał, że Amerykanie przekazali, że wśród dzieci było 10 zgonów. "Więc zgony, hospitalizacje dotykają dzieci w tym wariancje Delta" - podkreślił.
(PAP)