Instalacje do oczyszczania powietrza, przetwarzanie smogu na cegły albo pigment, kupowanie czystego powietrza w puszkach – to tylko niektóre z wynalazków obecnych w Chinach – kraju, w którym smog stał się problemem narodowym.
Przeprowadzone w 2015 roku badania w 366 chińskich miastach wykazały, że zanieczyszczenie powietrza przekraczało bezpieczny poziom we wszystkich 366. Oprócz fabryk i samochodów atmosferę zanieczyszczają tam węglowe piecyki – Chiny są państwem wydobywającym najwięcej węgla na świecie.
Powietrze w puszce
Jedna trzecia przekraczającej 1,3 miliarda populacji Chin regularnie oddycha zanieczyszczonym powietrzem, które sprzyja zachorowaniu na nowotwory, astmę i choroby serca. Zamożni Chińczycy coraz częściej kupują domowe oczyszczacze powietrza albo z rodzinami jeżdżą "pooddychać" za granicę. Mogą też kupić czyste powietrze importowane w pojemnikach z najatrakcyjniejszych turystycznie miejsc Australii i Nowej Zelandii – porcja wystarczająca na 130 oddechów kosztuje około 18 dolarów.
Dwa główne rodzaje pyłu zawieszonego tworzącego smog to PM2,5 o średnicy mniejszej niż 2,5 mikrometra oraz PM10 (poniżej 10 mikrometrów). Dla mieszkańców Pekinu wzrost czy spadek poziomu PM2,5 jest równie typowym tematem konwersacji, co opady dla Brytyjczyków.
Cegły ze smogu
Smog bywa tak gęsty, że można z niego… robić cegły. Performer Jianguo Xiongdi, znany jako Brother Nut, w roku 2015 przez sto dni chodził po ulicach stolicy Chin w pobliżu najbardziej znanych obiektów, prowadząc zasysający powietrze przemysłowy odkurzacz zasilany akumulatorami. Następnie 100 gramów uzyskanej szarej masy zmieszał z czerwoną glinką i uformował cegłę, mająca symbolizować problem zanieczyszczenia powietrza. Swój performance porównał do trudu Syzyfa, w nieskończoność wtaczającego kamień na górę.
W Hongkongu pochodzący z Indii Anjirudh Sharma z przechwytywanej sadzy dieslowskich silników wytwarza natomiast czarny pigment, stosowany w sprayach i markerach.
Elektryczny oczyszczacz powietrza
Jeszcze bardziej praktyczny wymiar mają działania Holendra Daana Roosegaarde. Zaprojektowana przez niego i przewieziona do Pekinu Free Smog Tower to siedmiometrowej wysokości elektryczny oczyszczacz powietrza – największy na świecie. W ciągu godziny potrafi usunąć większość zanieczyszczeń z 30 tys. metrów sześciennych powietrza, pobierając 1400 watów (tyle co średni czajnik elektryczny). Do wychwytywania pyłu (zarówno PM2,5 jak i PM10) służy technologia jonizacji. Jak oceniają twórcy, powietrze w okolicy wieży staje się o 75 procent czystsze.
Biżuteria ze smogu
Zebrane zanieczyszczenia są zgniatane pod wysokim ciśnieniem przez ok. 30 minut w formie sześcianu, po czym otaczane przezroczystą powłoką z żywicy. Takimi "diamentami" ozdabiane są pierścionki, bransoletki i kolczyki, których sprzedaż finansuje rozwój programu. Jeden taki "klejnot" zawiera zanieczyszczenia pochodzące z 1000 metrów sześciennych powietrza. Roosegaarde twierdzi, że do opracowania wieży zainspirował go widok z okna pekińskiego hotelu. Z 32 piętra widział tylko smog…
Równie pomysłowa grupa chińskich obrońców środowiska naturalnego umieściła w ubiegłym roku w internecie prześmiewcze video ukazujące Chińczyków przyszłości przystosowanych do smogu – dzięki bujnym włosom wyrastającym z nosa i filtrującym powietrze. Na filmie pojawia się nawet reklama z promującą kosmetyki modelką – kobietą o lśniących, długich włosach wyrastających z kształtnego nosa.
Na razie Chińczykom wystarczają coraz bardziej zawansowane technologicznie maski, domowe oczyszczacze powietrza oraz smartfonowe aplikacje ostrzegające przed smogiem. Szanghajska firma Frog Design zaprojektowała maskę AirWaves, która sama monitoruje poziom zanieczyszczenia powietrza. Ale to nie koniec – ma emitować zapachy, dźwięki i pokazywać obrazy, które pozwolą oderwać się od szarej (z powodu smogu) rzeczywistości – albo dzięki odpowiedniej aplikacji trafić w mniej skażony rejon.
(pap)
Fot. PAP/Leszek Szymański