Dzisiaj „śledzik”, czyli ostatni dzień karnawału. Zatem na naszych stołach oczywiście nie może zabraknąć śledzia w różnych odsłonach. Inspiracją może być dla Państwa niedawna Noc Śledziożerców i to, czym się tam raczono. Być może dziś na stołach w naszych domach będą królowały podobne potrawy.
Od kilkunastu lat w Szczecinie, w tutejszej restauracji „Na Kuncu Korytarza”, spotykają się owi śledziożercy, dla których jedzenie i gotowanie jest niezwykle ważne. Ot, o upodobaniach kulinarnych, historii kulinariów czy technikach gotowania można z nimi rozmawiać godzinami… Są różnych zawodów, a od czasu do czasu skrzykują się na delektowanie się smakołykami ze śledzi. Zawsze jest jakiś temat przewodni, a każdy ze śledziożerców jest zobligowany do tego, by nie tylko wszystkich poczęstować swoimi śledziowymi specjałami, ale też o nich opowiedzieć. Tym razem uczestnicy otrzymali za zadanie przygotować tzw. polską klasykę, czyli śledzia w śmietanie i śledzia w oleju.
Zdradźmy zatem, czym delektowano się we wspomnianej restauracji. Gospodarz, czyli Bolesław Sobolewski, uraczył gości razowcem z gzikiem i wielkim holenderskim matiasem.
Mirek Ancypo przygotował, jak sam mówił, tradycyjne podlaskie seviche ze śledzia. Niestety, do Szczecina leciał samolotem i obsługa lotniska nie zgodziła się na wniesienie tego smakołyku na pokład. Mirkowi z pomocą przyszła załoga Plenty Restaurant and Apartments. Zorganizowali śledzie i udostępnili kawałek stołu, a dzięki temu śledziożercy mogli się delektować śledziem w oleju z pestek dyni.
To nie koniec przygód okołośledziowych. Otóż Filip Grega swojego śledzia z kurkami przygotował rano w hotelowej restauracji w Karpaczu. I zdążył z tym udanym daniem na czas przyjechać na Noc Śledziożerców. Podobno nie przekroczył przepisów ruchu drogowego…
Grzegorz Wocial, szef kuchni restauracji w Teatrze Małym, bardzo udanie zadebiutował na Nocy Śledziożerców, przygotowując grzanki z purée kasztanowym, śmietaną i macerowanym w czerwonym winie śledziu. Macerowanego w sherry śledzia z ziemią z pumpernikla w słodko-orientalnej oprawie przygotował z kolei kolejny debiutant – śledziożerca Kamil Tymko, szef kuchni Plenty Restaurant and Apartments.
Idealny posiłek na uleczenie… kaca to, według śledziożerców, zupa na wodzie po kiszonych ogórkach ze śledziem i skwarkami. To danie według receptury Tomka Pawłowskiego. Hmmm, to może pomysł na „dzień po”, czyli po hulankach ostatkowych…
Gieno Mientkiewicz, którego zapewne znają Państwo z telewizyjnych programów kulinarnych o serach, przyjechał na spotkanie śledziożerców z Warszawy. Zaserwował w „Na Kuncu…” wytrawne kruche babeczki wypełnione bitą śmietaną i śledziem.
Z kolei Przemysław Żychowski, aktor Teatru Lalek „Pleciuga”, w małym kieliszku zmieścił śledzie, jabłka, jajka, groszek zielony, wiele przypraw korzennych, a wszystko zwieńczone było małą czarną borówką.
Sławomir Osiński przygotował „pięciocebulak kacapski”. I tak go podał (cytujemy za organizatorami): „…śledzia otulonego w cebulkach (trzy kawałki na osobę) przyozdobionego gwiazdą pięcioramienną z czerwonej papryki (na plastrze rosyjskiej słoninki powinien spoczywać). Ze smaczną wódeczką dobrze przygotowuje do uczty, drażniąc nieznacznie wątrobę”.
Andrzej Szylar zaserwował klopsiki z zielonego śledzia w parowanym jogurcie ze śledziem w oleju szczypiorkowym z konfiturą cytrynowo-anyżową i kiszonymi rzodkiewkami… I jeszcze dwa absolutne klasyki: Paweł Kmieciak i jego śledź w oleju oraz Jacek Gałkowski i śledź w śmietanie z pikantnymi ziemniakami.
Jakie zatem śledziowe pyszności znajdą się na Państwa stole? Ja już znalazłam swoje inspiracje wśród śledzi podanych przez śledziożerców… ©℗
Monika Gapińska
Fot. Ryszard Pakieser