Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

„Kurier” na Mount Evereście

Data publikacji: 01 stycznia 2018 r. 19:46
Ostatnia aktualizacja: 12 września 2018 r. 11:27
„Kurier” na Mount Evereście
 

Bardzo skromny napis, za którym kryje się niesamowita historia polskiego i światowego alpinizmu. A jej głównym bohaterem jest szczecinianin Janusz Adamski, który wspólnie z Andrzejem Ziółkowskim którego (jego zadaniem była koordynacja i zabezpieczenie wyprawy z poziomu bazy) dokonał tego, czego nie zrobił do tej pory żaden Polak – wspiął się na najwyższą górę naszej planety niezwykle trudnym trawersem. Historia światowego alpinizmu zna tylko 15 takich śmiałków.

Mały skrawek białego płótna z logo „ Kuriera Szczecińskiego”, który był patronem medialnym tej wyjątkowej wyprawy, jest niewielki. Wspomniany napis mówi o tym, że Janusz Adamski dokonał pierwszego polskiego trawersu Mount Everestu. Ma zaledwie 24 centymetry długości i 11 szerokości. W plecaku Janusza Adamskiego przejechał tysiące kilometrów, ale najważniejsze były te wspinaczkowe, czyli trawers z północnej strony (Chiny) na południową (Nepal), który pokonał na tej wyjątkowo niebezpiecznej i trudnej trasie szczeciński alpinista. Był 18 maja 2017 r., a na najwyższej górze świata pojawiło się „okno pogodowe”, które dawało szansę na wykonanie trawersu. Określenie „okno pogodowe” przeciętnemu Kowalskiemu kojarzyć się może z dobrą pogodą. Ale alpiniści doskonale wiedzą, że nawet ono oznacza bardzo trudne warunki. Wiedzą także, że to okno może zostać bardzo szybko i niespodziewanie zamknięte.

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 29 grudnia 2017 r.

Marek Osajda

Fot. Dariusz Gorajski

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA