Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

No to Vogue!

Data publikacji: 16 lutego 2018 r. 13:27
Ostatnia aktualizacja: 12 września 2018 r. 11:27
No to Vogue!
 

Zaledwie po 126 latach od ukazania się pierwszego amerykańskiego wydania czasopismo „Vogue” ma już swoją polską edycję! Do kiosków trafiła w walentynki i mimo ceny (prawie 17 złotych za egzemplarz) szybko została wykupiona. Miesięcznik określany skromnie „Biblią mody” ukazuje się w następujących krajach: Australia, Brazylia, Chiny, Francja, Grecja, Hiszpania, Holandia, Indie, Japonia, Korea Południowa, Meksyk, Niemcy, Portugalia, Rosja, Stany Zjednoczone, Tajwan, Turcja, Ukraina, Tajlandia, Wielka Brytania i Włochy. Teraz dołączyła Polska. I to, jak mamy w zwyczaju – z przytupem. Z awanturą! O co poszło? O zdjęcie na okładce…

Owszem, sama na widok tej fotki rzucałam słowem nieparlamentarnym, nie da się ukryć, mam świadków, którzy w każdej chwili mogą zeznać na moją niekorzyść! Ale czy można się dziwić mojej i nie tylko mojej emocjonalnej reakcji? Oto bowiem historyczny pierwszy polski numer „Vogue” ozdobiony jest wizerunkiem dwóch znanych modelek – Małgosi Beli i Ani Rubik, który to wybór – oprócz żywo w pewnych kręgach rozważanej kwestii, czy panie mają nogi proste czy proste inaczej – większych kontrowersji nie budzi. Za to tło, na którym je ustawiono… fiu, fiu! Co my tu widzimy, proszę wycieczki?! Tak! Pałac Kultury i Nauki w Warszawie, czyli hojny dar od narodu radzieckiego i osobiście od Józefa Stalina dla bratniego ukochanego narodu polskiego. No po prostu symbol współczesnej Polski! Ale jakby tego było mało, dodano jeszcze jeden pikantny rekwizyt – czarną wołgę, czyli auto radzieckiej produkcji. Panie prezenterki ubiorów odziane są w czarne płaszcze i przy tej wołdze wyglądają oczywiście jak agentki bezpieki. Całość jest szara, bura i ponura jak rzeczywistość w ponadczasowo reżimowej Polsce, a już w Polsce Kaczyńskiego szczególnie. Przekaz dość prosty i dość żałosny. Potem dowiadujemy się jeszcze, że niemiecki fotografik, pan Teller, twórca tej wybitnej okładki, podczas wizyty w Warszawie zobaczył PEKiN, „poczuł jego niesamowitą energię”, no i… mamy efekt. Oczywiście z punktu widzenia wydawców polskiej edycji „Vogue” cała awantura wokół okładkowego zdjęcia jest absolutnym sukcesem i doprawdy trudno im nie pogratulować. Zrobić coś brzydkiego i znakomicie sprzedać produkt? Szacun! Ale tantiemy ze sprzedaży powinny też trafić do spadkobierców Stalina i konstruktorów wołgi… Inna sprawa, że okładka okazała się niezwykle inspirująca i internety natychmiast zaroiły się od jej przeróbek (jest też akcent szczeciński). Poczucie humoru w narodzie nie ginie!

A teraz otrząśnijmy się z emocji i skonfrontujmy ekskluzywny, wyrafinowany magazyn o modzie z nieświadomym do tej pory faktu istnienia czegoś takiego jak „Vogue” przeciętnym szczecinianinem, wielbicielem hip-hopu, piwa, futbolu oraz joggingu. Niech to będzie pan A., dajmy na to. Pan A. bierze w dłonie ciężki jak cegła egzemplarz i zaczyna przeglądać z pewną nieufnością, ale starannie kartka po kartce… Komentuje pod nosem: – Reklama, reklama, reklama, reklama, reklama, o! reklama, reklama, reklama… Ty, o co chodzi? Już jestem prawie w połowie, a cały czas tylko reklamy! O! Jest Janda! I Wałęsa! I Masłowska! I Rubik z nogami na głowie, no niezłe… Reklama, reklama, reklama… Kurde. O to tyle szumu?

Pocieszyłam go, że jednak pismo niesie pewien walor edukacyjny, i to właśnie w segmencie reklamowym. Że jak będzie mi chciał kupić w prezencie torebkę, to od Celine, jeśli płaszczyk, to Burberry, jak perfumy, to ostatecznie może być Givenchy, a sukienka może być od Stelli McCartney. Pan A. jeszcze raz starannie przejrzał pismo i zamruczał coś o „dość dziwnych cenach”. Nie podjęłam tematu:)

Berenika LEMAŃCZYK

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Ryfka
2018-02-18 23:49:45
Radki sikorskie chcą zniszczyć Pałac Kultury i Nauki by skłócić słowian
Prawda Was Wyzwoli
2018-02-17 14:23:24
Byłem w Warszawie parę dni temu, Palac Kultury i Nauki jest najpiękniejszym budynkiem w okolicy; to arcydzielo architektoniczne, piękno, prostota, uniwersalizm - szklane budynki obok wyglądaja żałośnie, fałszywie i pokracznie, ponuro - co trudno przyznać, że dyktator kazał wybudować coś ponadczasowego,? Ciekawe jak zeszpeca jedyni sluszni politycy to piekne miejsce?
Gambar
2018-02-17 12:04:09
Redaktorki! Zjedz sznikersa!
blee
2018-02-16 14:13:06
Ta okładka ma zachęcać do kupna, czy odstraszać, bo zarówno postacie, jak i klimat nie zachęcają, a wręcz przeciwnie.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA