Dziesięć dni po trzęsieniu ziemi w środkowych Włoszech z ruin domu w rejonie najbardziej zniszczonego miasteczka Amatrice strażacy wydobyli żywego psa – golden retrievera o imieniu Romeo. W trzęsieniu ziemi zginęło 295 osób.
Właściciele psa spali w chwili wstrząsów 24 sierpnia na drugim piętrze domu. Kiedy budynek się zawalił, Romeo był na pierwszym piętrze. Para zdołała się uratować, a potem przez wiele godzin szukała swego czworonoga. Ludzie ci, pozbawieni dachu nad głową trafili do miasteczka namiotowego, z którego wrócili wraz ze strażakami na ruiny, by pozbierać swe rzeczy osobiste. Stracili już nadzieję na to, że Romeo żyje. Kiedy przybyli na gruzowisko usłyszeli nagle szczekanie psa.
– Zaczęliśmy natychmiast usuwać gruzy kierując się jego rozpaczliwym wyciem – relacjonował jeden ze strażaków. Podkreślił: "To niewiarygodne, ale pies był w dobrym stanie". Okazało się, że niektóre belki zdołały utrzymać ciężar stropów, dzięki czemu powstała nisza, w której pies mógł przetrwać, choć bez jedzenia i picia. Strażacy nie kryją zdumienia dla siły czworonoga, który wydobyty z gruzów zaczął od razu biegać. Właściciele zabrali go ze sobą do swego prowizorycznego schronienia.
(pap)
Fot. EPA/ALESSANDRO DI MEO