Tytułowe zagadnienie to problem z którym często zwracają się do mnie pary. Najczęściej nie zdając sobie w pełni sprawy, że to ono właśnie jest przedmiotem ich kłopotów. Wśród bardzo wielu małżeństw a szerzej rozpatrując także trwałych par pokutuje oczekiwanie utrzymania stale wysokiego poziomu ekscytacji sobą nawzajem bez względu na poziom własnego zaangażowania Występuje ono najczęściej w połączeniu z przekonaniem, że miłość jest czymś danym z zewnątrz – rodzajem daru - i tym samym pozostaje niezależna od naszych działań.
Skutkiem takich przekonań jest nastawienie roszczeniowe w związku połączone z poczuciem tymczasowości. Z jednej strony partnerzy oczekują, że związek ma być taki jak sobie wymarzyli niezależnie od ich osobistego zaangażowania w jego stan. Z drugiej coraz częściej przyjmują jawnie lub nieświadomie możliwość rozwiązania polegającego na wymianie partnera lub małżonka na inny obiekt.
Na początku związku partnerzy są nastawieni na sprawianie sobie wzajemnie przyjemności. To czas randek, zabawy i urozmaiconych doznań. Oczywiście stan taki nie jest możliwy do utrzymania przez cały okres związku. Nieszczęście jednak pojawia się gdy po „zdobyciu” siebie nawzajem partnerzy niemal zupełnie zapominają o swoich potrzebach koncentrując się na licznych zadaniach dnia codziennego. Tak przyjemności ustępują obowiązkom wśród których nietrudno o zaniedbania skutkujące frustracją: „Znowu nie wyniosłeś śmieci” „Dzisiaj też nic nie ugotowałaś?”
Jeżeli frustracje które są nieuniknione, zaczną dominować nad pozytywnymi wzmocnieniami, czyli wszystkim tym co w związku dostarcza nam przyjemności, to zdecydowana większość osób zaczyna przeżywać swój związek jako niesatysfakcjonujący.
Jak temu zaradzić?
Oczywiście pamiętać o swoich wzajemnych potrzebach. Szczęśliwa relacja to ta w której zachowana jest równowaga pomiędzy obowiązkami i frustracjami.
Niezależnie od tego wszystkiego co już nam towarzyszy, bez względu na ilość rozczarowań i stopień zniechęcenia. Nieodmiennie to my rozpoczynamy każdy kolejny dzień swojego małżeństwa i to my drobnymi gestami możemy zmienić jego jakość. Wystarczy przypomnieć sobie co sprawia nam przyjemność odnaleźć zapomniane marzenia i pomóc sobie je realizować. Tak wiele i tak niewiele.
Artur Giza-Zwierzchowski