Niedziela, 24 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Co się stanie w Pasewalku?

Data publikacji: 25 maja 2022 r. 08:24
Ostatnia aktualizacja: 25 maja 2022 r. 08:24
Co się stanie w Pasewalku?
Rok 2019, 30-lecie partnerstwa Pasewalku i Polic. W środku burmistrzowie obu miast Sandra Nachtweih (w okularach) i Władysław Diakun. Fot. archiwum  

Małe miasta miewają duży wpływ na niemałe sprawy. Jednym z takich miast na pograniczu jest Pasewalk. Ma 11 tysięcy mieszkańców, ciekawe dzieje i różnorodną społeczność, czułą m.in. na sprawy pomorskie, graniczne, polsko-niemieckie. W tamtejszym szpitalu pracuje wielu Polaków. Pracują w urzędach, firmach, bibliotece, muzeum. Działa Niemiecko-Polskie Stowarzyszenie na rzecz Kultury i Integracji.

Od ponad dwudziestu lat Pasewalk z Policami wiąże umowa partnerska przynosząca liczne wspólnie organizowane przedsięwzięcia, w tym wiosenne i jesienne targi gospodarcze. Jest też Phoenix – pomnik, który podarował im kanadyjsko-szwajcarski artysta Ernest Daetwyler – wyjątkowe świadectwo poszukiwania wspólnoty tożsamości. To kula, do której można wejść, zbudowana z resztek wojennych ruin. Jeszcze kilkanaście lat temu znalazł je w obu miastach. Oba powstały z ruin.

W ostatnich ośmiu latach Pasewalk mocno się zmienił. Odnowiono stare kamienice w centrum, zmodernizowano sieć ulic, a w pobliżu autostrady powstał Park Inwestycyjny Szczecin-Berlin. Przez długi czas ruch był w nim niewielki, aż w ubiegłym roku swoje filie ulokowały tam dwie znane firmy – Topregal, producent regałów przemysłowych, i Birkenstock, światowy potentat obuwniczy. Powstały nowe miejsca pracy.

Nadto dwa miesiące temu rozeszła się wieść, że w rankingu najpiękniejszych małych miast północnych Niemiec, zestawionym przez popularny niemiecki portal „Reisereporter”, Pasewalk zajął drugie miejsce! Zaskoczeni byli nawet jego mieszkańcy. „Sami nie wiecie, co posiadacie” – chciałoby się rzec z polska.

Kolejni burmistrzowie konsekwentnie starali się tworzyć miasto otwarte i tolerancyjne, współpracujące ze Szczecinem, a głównie z Policami w ramach tworzącej się szczecińskiej transgranicznej metropolii. To samo przez całą ośmioletnią kadencję robiła burmistrz Sandra Nachtweih (CDU), która w 2014 roku znacząco wygrała lokalne wybory. Przed wyborami we wrześniu ubiegłego roku dominowało przekonanie, że je także wygra. Wyliczano osiągnięcia: pozytywne zmiany w mieście, uwolnienie go z opresji kredytów i długów, małe bezrobocie, poważne inwestycje, umacnianie kontaktów z Polską, walka o otwarte pogranicze w czasie pandemii, sprawna pomoc uchodźcom najpierw z Syrii, teraz z Ukrainy.

Jednak ku zdumieniu wielu osób Sandra Nachtweih wyborów nie wygrała. Najwięcej głosów (tylko 99 więcej niż ona!) otrzymał Danny Rodewald, bezpartyjny, mało znany 42-latek, pracownik zarządu powiatu Vorpommern-Greifswald.

W kampanii wyborczej promował się hasłem: „Pasewalk kann mehr” („Pasewalk może więcej”). Mówił, że będzie pracował na rzecz miasta, a nie jego powiązań zagranicznych, że wyzwoli energię młodych, tworząc inspirujące perspektywy. Dystansował się od parku inwestycyjnego i transgranicznego regionu metropolitalnego. Obiecywał, że postawi na edukację, poprawi system opieki medycznej i pomoc dla seniorów.

Do magistratu wprowadził się 13 maja. Na uroczystość przekazania atrybutów miejskiej władzy przybyło pięciuset gości, wśród nich wysoka delegacja Polic. Wyrazili szacunek dla burmistrz Nachtweih.

Mówiła dziennikarzowi gazety „Nordkurier”: – „Takie zmiany należą do prawideł demokracji. Ja kontynuowałam i kończyłam prace, które zaczął mój poprzednik, Rainer Dambach. Tak samo będzie robił mój następca”.

Czy tak będzie?

Danny Rodewald obiecał kontynuować współpracę z miastami partnerskimi i poprawę komunikacji kolejowej ze Szczecinem. Jednak to mało, zwłaszcza gdy pamięta sie, że miasto Pasewalk współtworzyło koncepcję Transgranicznego Regionu Metropolitalnego Szczecina. Małe miasta mogą mieć wpływ na niemałe sprawy. 

Bogdan TWARDOCHLEB

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA