100 lat temu Europejczycy wydobywali się z chaosu pierwszej wojny światowej i budowali nowy ład. Konstytuowały się demokratyczna Republika Weimarska i Rzeczpospolita Polska, w czerwcu podpisano traktat wersalski. Nie było spokojnie. Latem wybuchła wojna polsko-bolszewicka.
Ład wersalski trwał tylko 20 lat. 15 marca 1939 r. hitlerowska III Rzesza zbrojnie zajęła Czechy, 1 września napadła na Polskę, 17 września to samo zrobił Związek Radziecki. Wybuchł chaos drugiej wojny światowej. Dopiero sześć lat później ludzie zaczęli się z niego wydobywać, w Europie tworzył się ład jałtańsko-poczdamski. Wydawał się trwały. Jego symbolem był podział Niemiec i żelazna kurtyna.
30 lat temu ten ład się zachwiał. Nie dopuszczono jednak do tego, by wybuchł chaos, choć mogło być różnie. Już 6 lutego zaczął się w Polsce Okrągły Stół, a jeszcze 7 marca zginął Winfried Freudenberg, ostatnia śmiertelna ofiara muru berlińskiego. Gdy 4 czerwca w Polsce trwały wybory, w Pekinie czołgi rozgniatały protestujących studentów.
NRD, Czechosłowacja i Węgry poszły drogą Polski – rozmów, a nie przemocy. W listopadzie upadł mur berliński, w Krzyżowej odbyła się msza pojednania, trwał pokojowy demontaż ZSRR, górę wzięła rozwaga. W Rumunii zwyciężyły emocje. Zginęło co najmniej tysiąc osób.
Gdy przypominamy w tym roku wszystkie te ważne rocznice, warto pamiętać, że 30 lat temu udało się w naszej części Europy uniknąć chaosu i zacząć tworzyć nowy ład, co w dziejach Europy jest niezwykłe. Pamięć o tym pozwala wierzyć, że ludzkie dobre intencje mogą iść w parze z rozwagą.
Tym przekonaniem warto będzie się kierować 26 maja, gdy odbędą się wybory europejskie, a w kilku landach Niemiec także komunalne.
Bogdan TWARDOCHLEB