W ciągu tygodnia od dnia zabójstwa Prezydenta Pawła Adamowicza dominowała potrzeba ciszy, wewnętrznej zadumy nad życiem Prezydenta i skutkami zbrodniczego czynu. Tego też chcieli najbliżsi, co wybrzmiało na gdańskim Długim Targu w pieśni „The Sound of Silence”.
Dziś musi wybrzmieć SŁOWO, bo Paweł Adamowicz w ciągu swojego życia nie milczał. Działał właśnie słowem i czynem. Za tę swoją postawę otwartości i dialogu zapłacił najwyższą cenę. Przed kilkoma dniami napisała do mnie wybitna polska intelektualistka, profesor Anna Wolff-Powęska. Chciałabym bardzo wierzyć – pisała – że Jego absurdalna śmierć zmusi przynajmniej do zastanowienia się, w jakim kierunku zmierzamy. Czy dotychczasowe milczenie wobec siania nienawiści nie jest wspólnictwem?
Musimy mówić, by słowa odzyskały swoją należytą wartość!
Moje relacje z Prezydentem Adamowiczem dotyczyły szerokiego tematu obecności historii w przestrzeni publicznej. Miał za sobą wielkie dokonania na tym polu. Był pomysłodawcą i orędownikiem Europejskiego Centrum Solidarności, którego misję wspaniale realizuje Basil Kerski. Wspierał i promował Muzeum II Wojny Światowej w formie, którą mu nadali jego twórcy, na czele z Pawłem Machcewiczem.
Nie zdążył zrealizować swojej trzeciej muzealnej wizji – nowego gmachu i wystawy Muzeum Gdańska, w którego Radzie Programowej miałem zaszczyt uczestniczyć. Miało to być Muzeum Gdańszczan – twórcze miejsce identyfikacji z własną, piękną, ale i niełatwą historią. Poprzez taki Gdańsk mielibyśmy odnaleźć wielokulturową historię Polski w Europie.
Jego wizja metropolitalnego Gdańska wpisywała się w wizję nowoczesnej, demokratycznej Polski. Polski otwartej i tolerancyjnej. Polski dialogu, a nie wykluczania i eliminacji przeciwnika. W duchu tych wartości Paweł Adamowicz jest również naszym Prezydentem! Prezydentem tych wszystkich Polaków, którzy wierzą w wolność, tolerancję i demokrację. Polaków, którzy, tak jak On, potrafią walczyć o te wartości, ale nie chcą walczyć przeciw komuś, są za dialogiem, a nie dominacją jednej hegemonialnej władzy.
Był też Paweł Adamowicz człowiekiem pogranicza. Przymusową migracją z Wileńszczyzny naznaczony był los jego rodziców, tak jak milionów innych Polaków przepędzanych w dramatycznych wędrówkach po europejskich bezdrożach. Być może dlatego z taką wrażliwością i chęcią pomocy spoglądał na uchodźców, którzy w ostatnich latach masowo uciekali od tragedii wojny we własnych krajach. W przymusowych migracjach dostrzegał przede wszystkim ludzki dramat, a w kulturowej różnorodności bogactwo w wymiarze indywidualnym i wspólnotowym – bogactwo nas, Polaków, „wszystkich obywateli Rzeczpospolitej”.
Wierzę, że tylko w wierności dialogicznym wartościom bliskim Prezydentowi Pawłowi Adamowiczowi możemy kontynuować jego misję. Nie tylko w wymiarze gdańskiej metropolii, lecz również w kulturze politycznej Polski. Jesteśmy to winni Jemu i Polsce, która właśnie dziś potrzebuje działań przywracających wartość słowom: tolerancja, demokracja, dialog. I nie zapominajmy, że dialog nie jest zamazywaniem znaczeń, lecz nadawaniem im sensu po to, by różniąc się, rozmawiać i wybierać najlepsze wartości, szanując adwersarzy.
Robert TRABA
19 stycznia 2019 roku
Profesor, historyk, politolog, fundator olsztyńskiej Fundacji „Borussia”, założyciel Wspólnoty Kulturowej „Borussia”, w latach 2006-2018 dyrektor Centrum Badań Historycznych PAN w Berlinie