Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Pięć minut pogranicza

Data publikacji: 26 kwietnia 2018 r. 12:26
Ostatnia aktualizacja: 28 czerwca 2018 r. 11:07
Pięć minut pogranicza
 

Pociąg Berlin – Szczecin. Za Bernau wsiada jakiś starszy mężczyzna, trochę zaczepny i nieokrzesany. Zajmuje miejsce obok grupy młodych czarnoskórych mężczyzn, którzy cicho rozmawiają w swoim języku. Gdy zaczyna w ich stronę kierować nieokreślone małpie dźwięki, oni patrzą najpierw z poirytowaniem, ale zachowują spokój. W końcu odśmiechują się trochę i odmałpują. On dalej głośno wygaduje jakieś głupstwa.

Skupiona wpatruję się w mój laptop, przygotowując wykład. Tuż przed Eberswalde młodzi mężczyźni zbierają się do wyjścia, tak jak starszy, który znów wydaje z siebie małpie odgłosy. Tego mam już zanadto: „Niech pan po prostu trzyma język za zębami” – mówię do niego. Mój współpasażer zwraca się do mnie: „Kobieto, przecież on jest chory”.

Młodzi przy drzwiach wstrzymują śmiech. Z tylnej części wagonu dochodzi ostry głos innego starszego mężczyzny z pruskim akcentem o południowoniemieckim zabarwieniu: „Spokój tam, nie może tak być! Niektórzy ludzie w tym pociągu chcieliby spać albo pracować”.

Cisza. Dwie Polki przytakują Prusakowi. Jedna zna niemiecki i tłumaczy, co mówi jej przyjaciółka. A pruski stróż porządku, wspierany przez dwie polskie fanki, odważniej rusza do przodu: „Tak, bo Niemcy dzisiaj pozwalają na upadek wszystkiego w swoim własnym kraju…”.

Jakby to ci młodzi ludzie zakłócali spokój, a nie ten niemiecki nieokrzesaniec. Prusak kontynuuje: „Oni są tacy głośni, to jest w ich kulturze, ale przecież nie trzeba było tego wszystkiego przyjmować”.

Wzburzona wołam w jego stronę: „Spokój, niektórzy ludzie muszą tu pracować…”. Prusak łagodnieje, lecz prawie nie ogranicza siły swego głosu. Coś tam opowiada Polkom o warunkach społecznych, lecz przez szum pociągu docierają do mnie tylko urywki słów, że „niemiecki, po niemiecku, z niemieckim”… Jak zepsuta płyta z czasów cesarskich, gdy „Niemcy chcieli mieć swoje miejsce na słońcu….”, przyłączyć trochę kolonii w Afryce i pokazywać ich mieszkańców na wielkiej wystawie w Treptowskim parku w Berlinie…

Gdy pociąg staje na dworcu w Szczecinie, dwie Polki i Teuton z kosmykami włosów wpadają sobie w objęcia. Są upojeni zbrataniem przeciw czarnym mężczyznom.

Nancy Waldmann

Fot. Robert Stachnik

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA