Ukazał się doroczny „Barometr Polska-Niemcy”, wydawany od ponad dwudziestu lat. Firmują go Instytut Spraw Publicznych w Warszawie i Niemiecki Instytut Spraw Polskich w Darmstadt. Jego autorzy, Agnieszka Łada-Konefał i Jacek Kucharczyk, nadali mu literacki podtytuł: „Polacy i Niemcy – jak dalecy, jak bliscy”.
Badania na reprezentatywnych grupach dorosłych Niemców i Polaków prowadził od 14 do 22 lutego br. warszawski Kantar Public. Zakończyły się tuż przed agresją Rosji na Ukrainę, dlatego nie mogły uwzględnić jej wpływu na ich opinie. Agnieszka Łada-Konefał i Jacek Kucharczyk opracowali potem raport specjalny: „Jednym głosem. Polacy i Niemcy o rosyjskiej agresji na Ukrainę”.
We wstępie do Barometru 2022 piszą, że współpraca polsko-niemiecka stoi dziś przed dwoma wyzwaniami. Jeśli chodzi o Polskę, jest to „negatywne wykorzystywanie historycznego balastu, wpływającego na obraz Niemiec wśród Polaków” (można to obserwować właśnie teraz, gdy rozpoczęła się de facto kampania wyborcza). Problemem w Niemczech jest „niewystarczająca wiedza o Polsce”. Inaczej mówiąc: w Polsce istotną zmienną jest polityka wewnętrzna, a w Niemczech – edukacja.
W Polsce, jeśli chodzi o stosunek do Niemiec, obserwujemy od jakiegoś czasu zasadniczą zmianę w porównaniu z okresami polityki pojednania, budowanej na pozytywnym wykorzystywaniu tragicznych doświadczeń historii. Wydaje się, że wynika ona z bieżącej polityki wewnętrznej, dla której charakterystyczne jest eksponowanie – jak mówią „starzy ludzie” – „niemieckiego straszaka”. Pamiętają oni, że dla przykrycia wewnętrznych kłopotów podobnie w momentach kryzysów robiły władze PRL, aż w końcu skutecznie ów straszak rozbroiły. Niezmiennie uodporniona jest na niego polityka Niemiec. Gdy w Polsce ataki się nasilają, ona odpowiada milczeniem i wysyłaniem sygnałów pojednawczych. Przykładem niech będzie niedawne wprowadzenie przez parlament Brandenburgii do konstytucji landu zapisu o przyjaźni z Polską. Przypomnijmy też wypowiedź Wolfganga Schäuble (CDU), polityka szanowanego wyjątkowo, który stwierdził tydzień temu, że Polska razem z Francją i Niemcami powinna odgrywać kierowniczą rolę w Unii Europejskiej. Jego głos nie przebił się przez polską sieczkę informacyjną.
Wszystkich wniosków Barometru 2022 (wart jest krytycznej oceny) nie się tu omówić. Poprzestańmy na niektórych.
48 proc. Polaków i 62 proc. Niemców pozytywnie ocenia bieżące relacje polsko-niemieckie. Jednak w Polsce od kilku lat nasilają się negatywne opinie o Niemczech i właśnie teraz, po raz pierwszy od dwudziestu lat, pozytywnie postrzega Niemcy mniej niż połowa respondentów, a negatywnie – więcej niż jedna trzecia.
Gdy jednak chodzi o konkretne role społeczne, nadal ponad połowa Polaków darzy Niemców sympatią, a prawie połowa Niemców odwzajemnia się tym samym. Chodzi zwłaszcza o role, pozwalające ludziom poznać się bliżej, np.: zięć/synowa, szef firmy, kolega z pracy, podwładny, sąsiad, nauczyciel. Oceny pozytywne wyraża tu od 71 proc. do 87 proc. respondentów w obu krajach.
W Polsce stosunek do Niemiec mocno różni elektoraty partii politycznych. Przeciwnie jest w Niemczech, co świadczy o społecznej zgodzie co do wyjątkowości relacji z Polską. Niemcy nie mają wyraźnego stanowiska na temat polskiej polityki. Co trzeci ma negatywną opinię na ten temat, lecz prawie tyle samo uważa, że Polska przyczynia się do lepszej współpracy w Europie. Najbardziej krytycznie oceniają polską politykę zwolennicy Zielonych (50 proc.), a najbliższa jest ona Alternatywie dla Niemiec (AfD).
W Polsce niemiecką politykę negatywnie ocenia większość zwolenników koalicji rządowej, a pozytywnie – opozycji. Częściej wyrażają oni sympatię do Niemców (77 proc.) niż wyborcy PiS (36 proc.) i Konfederacji (23 proc.). Raport zauważa, że Polacy, którzy czerpią informacje polityczne z mediów publicznych, „częściej odczuwają niechęć do Niemców niż osoby, które z nich nie korzystają”.
W Niemczech, niezależnie od opcji partyjnych, aż 69 proc. badanych deklaruje, że źródłem wiedzy o polityce są dla nich publiczne stacje telewizyjne, a niewiele mniej, bo 66 proc., że stacje prywatne. Świadczy to o obiektywizmie dziennikarstwa. Aż 40 proc. Polaków twierdzi, że źródłem wiedzy o Niemczech są dla nich wypowiedzi polityków. Na to samo pytanie pozytywnie odpowiada tylko 22 proc. Niemców.
Polacy, którzy byli w Niemczech, częściej mają o nich opinie pozytywne. Raport wykazał, że zwolennicy PiS rzadziej bywali w Niemczech niż zwolennicy partii opozycyjnych. Zwolenników PiS i KO zbliża pozytywna ocena niemieckiej gospodarki. Pozytywnie ocenia ją też większość Polaków. W Niemczech gospodarkę i atrakcyjność inwestycyjną Polski pozytywnie ocenia co trzeci ankietowany, a co czwarty – jakość demokracji.
Polacy szczególnie silnie podkreślają potrzebę współpracy z Niemcami, jeśli chodzi o bezpieczeństwo energetyczne, wzmacnianie NATO, przeciwdziałanie dezinformacji ze strony państw autorytarnych. Niemcy o wiele częściej wskazują potrzebę wspólnych działań na rzecz polityki migracyjnej i wyrównywania nierówności społecznych.
Bogdan TWARDOCHLEB