Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Rowerzyści w czasie pandemii

Data publikacji: 10 czerwca 2020 r. 11:05
Ostatnia aktualizacja: 23 marca 2022 r. 08:42
Rowerzyści w czasie pandemii
 

W czasie pandemii w miastach znacznie wzrósł ruch rowerów. Przesiadło się na nie wiele osób korzystających zazwyczaj z publicznych środków komunikacji.

Władze kilku metropolii w Niemczech, m.in. Berlina, Kolonii, Kilonii, Stuttgartu, Düsseldorfu, a także Innsbrucku i Wiednia w Austrii, chcąc ułatwić życie rowerzystom i rozgęścić ruch, wprowadziły na najbardziej ruchliwych trasach tzw. pop-up-rad-
wege, czyli czasowe, dodatkowe ścieżki rowerowe, zajmując na nie prawe pasy jezdni i uliczne parkingi. Zostały wydzielone żółtymi liniami ciągłymi. Początkowo planowano, że będą obowiązywać do końca maja. Władze Berlina postanowiły jednak utrzymywać większość do końca 2020 roku. Myśli się nawet, by w dzielnicach, gdzie jest szczególnie duży ruch rowerowy, m.in. na Kreuzbergu, wprowadzić je na stałe.

Najwięcej specjalnych ścieżek jest w dzielnicach Friedrichshain-Kreuzberg, Neukölln, Pankow i Mitte. Rowerzyści entuzjastycznie przyjęli to rozwiązanie, kierowcy samochodów – bardzo krytycznie, jednak starają się żyć z nimi w zgodzie, nad czym czuwa policja. Skorzystali też piesi, którzy mają teraz więcej miejsca na tych chodnikach, przy których nie było ścieżek rowerowych. Na bardziej ruchliwych skrzyżowaniach wprowadzono dodatkową sygnalizację świetlną dla koronawirusowych ścieżek. Zdarzały się bowiem na nich tragiczne wypadki.

Przy okazji warto przypomnieć, że z końcem kwietnia weszły w życie w Niemczech nowe cenniki mandatów. Przykładowo: kierowca, który utrudnia przejazd samochodów uprzywilejowanych, może teraz oprócz mandatu 200 euro otrzymać zakaz prowadzenia pojazdów na miesiąc. 75 euro (+ 1 punkt karny) kosztuje używanie aplikacji wykrywającej radary, a 100 euro może zapłacić kierowca za tzw. pozerski styl jazdy, czyli za powodowanie nadmiernego hałasu i nadmierną emisję spalin. Niemało też kosztuje utrudnianie jazdy rowerzystom.

(t)

Fot. Adfc Berlin

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA