Dlaczego ratownicy są na zachodniej części plaży, a nie na naszej? – zadzwoniła do redakcji wczasowiczka wypoczywająca w Łukęcinie w ośrodku „Wielki Błękit”.
Nasza Czytelniczka była nieco oburzona, że na „jej” plaży nie ma ratowników, są natomiast na „starej plaży”, na wysokości potężnego metalowego zejścia. Jej zdaniem sytuacja powinna być odwrotna – ratownicy powinni strzec plaży tam, gdzie wypoczywają goście m.in. „Wielkiego Błękitu”.
– Na niestrzeżonej plaży stoi potężny namiot z alkoholem i jak ktoś się utopi, to kto będzie odpowiadał? – pyta nasza Czytelniczka.
W namiocie sprzedaje się piwo i „szybką żywność”. Wieczorami są tu dyskoteki. Takich namiotów jest nad Bałtykiem wiele i sprzedawane są w nich także mocniejsze alkohole.
Już w lutym br. pisałem, gdzie będą ratownicy. Sprawa bowiem wywołuje od lat dyskusję. Wszyscy, którzy znają Łukęcin wiedzą, że wokół „Błękitu” powstało wiele apartamentowców, a w samym ośrodku mieszka ok. tysiąca osób. Ratowników tu nie ma, bo są na wysokości starego zejścia, gdzie mają wybudowany nowy domek w swojej bazie. Sześciu ratowników jest zadowolonych z tego, że tu mieszkają, a żywią się i kąpią w pobliskim „Wrzosie”, gdzie przebywają koloniści, których pilnują w czasie kąpieli w morzu. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 12 lipca 2017 r.
Tekst i fot. Mirosław Kwiatkowski
Na zdjęciu: Na „starej plaży” w Łukęcinie stoją dwie wieżyczki ratownicze.