Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Odra, Dąbie, Zalew Szczeciński. Raj dla wodniaków

Data publikacji: 03 sierpnia 2017 r. 14:39
Ostatnia aktualizacja: 22 czerwca 2018 r. 11:41
Odra, Dąbie, Zalew Szczeciński. Raj dla wodniaków
 

Szczecin i jego okolice to raj dla wodniaków. Zarówno dla tych, którzy lubią się kąpać i pływać, jak i dla tych, którzy potrafią chwycić wiosła w dłonie albo wciągnąć żagiel na maszt. Szczecin i jego okolice słyną z dużych akwenów i miejsc do letniego aktywnego wypoczynku. Poza Odrą i jej odnogami, które są rajem dla kajakarzy i małych łodzi motorowych, miłośnicy wypoczynku nad wodą mogą łapać głębszy oddech także nad jeziorami Dąbie i Miedwie oraz Zalewem Szczecińskim.

Wszędzie jest blisko, bo przecież i Miedwie, które należy do najpiękniejszych i największych polskich jezior, to tylko kawałek drogi od Szczecina, jezioro Dąbie jest jeszcze bliżej. Zalew Szczeciński – największy akwen w regionie – dysponuje wieloma atrakcjami, w tym pięknymi kąpieliskami, m.in. w nieodległej od stolicy regionu Lubczynie, urokliwej Stepnicy, Trzebieży. W każdej z tych miejscowości można przycumować jachtem, zjeść świeżą rybę, a także zatankować paliwo, by w razie potrzeby uruchomić silnik. W każdej można też wypożyczyć kajak i łódź, by popływać, oczywiście w pobliżu brzegu, bo wypływanie na szersze wody może być niebezpieczne ze względu na częste tego lata zmiany pogodowe. A są przecież jeszcze pomosty i punkty widokowe, dzięki którym można podziwiać piękną przyrodę okolicy.

Żeglarze, którzy często pływają po Zalewie Szczecińskim, twierdzą, że jego urok polega nie tylko na pięknych widokach, ale także na stosunkowo niewielkim „zagęszczeniu” jachtów i łodzi na tym akwenie. Nawet w połowie lata nie ma ich wiele, a pewnie byłoby jeszcze mniej, gdyby nie nasi sąsiedzi zza Odry, którzy bardzo chętnie, także z tego powodu, po tym akwenie pływają. Swoje robią również ceny, bo w naszych portach jachtowych, knajpkach i restauracjach jest znacznie taniej.

Wśród jednostek pływających w ostatnich miesiącach po zalewie wyróżnia się 12-metrowy pełnomorski jacht „ Nitron”, który na stałe cumuje w Trzebieży. Ma on na swoim koncie m.in. długi rejs dookoła świata, a także wiele innych wypraw na odległe morza. W tym roku pływa także po Bałtyku i Morzu Północnym, ale również na krótszych odcinkach. Płynąć takim jachtem to wielka frajda, o czym przekonał się także „Kurier” w trakcie krótkiej przejażdżki tą piękną jednostką…

(mos)

Fot. Marek Osajda

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

jan mazur
2017-08-05 19:28:01
Powiem nieskromnie, że Mazury to kałuża przy naszych akwenach. Tam to są połączone ze sobą, ale zamknięte akweny. Od nas można popływać nie gorzej niż na Mazurach, a jeszcze liznąć morze lub wręcz spod domu popłynąć dookoła świata. Gdyby nie warszawiacy którzy mają blisko do mazur to nie byłoby szału. Mazury są przereklamowane, tu jest prawdziwa bryza
Robert
2017-08-03 20:44:01
Od kiedy to Lubczyna leży nad zalewem? To miejscowość nad jeziorem Dąbie!!!
REKLAMA