Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Olej prawdę Ci powie?

Data publikacji: 06 sierpnia 2018 r. 15:54
Ostatnia aktualizacja: 24 czerwca 2019 r. 10:24
Olej prawdę Ci powie?
 

Pogawędka z Karolem Krajdochą i Dawidem Leszczyńskim, którzy zbierają przepracowany olej z lokali gastronomicznych m.in. na Wybrzeżu


– Nawet nie wiedziałem, że są firmy, które odbierają przepracowany olej z nadmorskich smażalni…

– Wie pan, znam takie przypadki, że wiele lat temu niektórzy zakopywali beczki z olejem na plaży albo wprost wylewali do piachu. Teraz pilnuje tego sanepid i każdy musi mieć podpisaną umowę na odbiór oleju. Każdy gastronomik, ośrodek wczasowy czy też inny nasz klient ma podstawione przez nas 50-litrowe beczki, gdzie zlewa olej, a my go odbieramy. Nasza firma „Zielona restauracja” działa na rynku już 15 lat.

– Co się później dzieje z odebranym olejem?

– My zbieramy olej na odcinku od Pogorzelicy do Łukęcina. Inni pracownicy naszej firmy obsługują rejon do Międzyzdrojów, Szczecin i Police, a nawet dalej przez woj. lubuskie aż do Zgorzelca. My zbieramy dziennie ok. trzech ton oleju. Potem jest on dostarczany do Szczecina, gdzie jest zlewnia, a stamtąd olej jedzie do naszej bazy pod Lęborkiem. Tam jest oczyszczany i sprzedawany do niemieckich rafinerii, które przerabiają go na biopaliwa.

– Czyli nie jest to taka firma, która zbiera i niby utylizuje jakieś chemiczne odpady, a potem nagle wybucha pożar, który je strawia, tak jak to ostatnio dzieje się w Polsce?

– Te chemiczne odpady, które niby przypadkowo się spalają, są odbierane na zasadzie, że oddający je płaci firmie za wywóz i utylizację. My działamy odwrotnie. Płacimy za przepracowany olej od ręki albo w zamian dajemy nowy olej rzepakowy. Oczywiście, że na tym zarabiamy, gdyż przed wysyłką do Niemiec firma wyszukuje rafinerię, która w danym dniu zapłaci najwięcej.

– Ile płacicie za odbierany olej?

– Od 50 groszy do 1,20 zł za litr w zależności od jakości. Najwięcej wart jest ten jasny, czyli mało przepracowany. Najmniej płacimy za ciemny, po którym widać, że zbyt wiele dań na nim smażono.

– Ciemny…, a czarny bywa?

– Nawet taki się zdarza.

– Jednym słowem, mogliby panowie napisać przewodnik po lokalach, gdzie można smacznie zjeść, bo dania smażą na dobrym oleju, a gdzie nie jeść, bo tam kucharze nie wymieniają często oleju…

– Jasne że tak, ale to tajemnica handlowa. Powiem tylko, że jesteśmy teraz w Pogorzelicy i za godzinę przychodzimy na rybkę do Tawerny „Bryza”, gdzie rozmawiamy. Wiemy, jaki olej odbieramy. Oczywiście jest w sąsiedztwie wielu gastronomików, którzy na oleju nie oszczędzają, ale są też tacy na Wybrzeżu, którzy tego nie czynią.

– Dziękuję za pogawędkę. ©℗

Gawędził i zdjęcie wykonał Mirosław Kwiatkowski

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA