Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Ruszamy na wakacje!

Data publikacji: 25 czerwca 2018 r. 12:12
Ostatnia aktualizacja: 24 czerwca 2019 r. 10:24
Ruszamy na wakacje!
 

Tegoroczne wakacje są dłuższe od poprzednich. Ministerstwo oświaty postanowiło bowiem, że nie będą się zaczynały w ostatni piątek czerwca, jak było kiedyś.

Decyzję zmieniono m.in. pod wpływem apeli szefów bazy wypoczynkowej gminy Rewal, którzy słali w tej sprawie pisma do ministerstwa. Czerwiec jest często ciepły, dni są długie, a dzieci chodzą do szkoły, zamiast korzystać z uroków morza – argumentowano. Poskutkowało.

Jaki będzie tegoroczny wypoczynek? Po upalnym maju i czerwcu mamy kilka dni ochłodzenia. Czy lato będzie tak nieudane pod względem pogodowym jak poprzednie? – zastanawia się wielu. Spora część wypoczywających zapewniała, że już nad Bałtyk nie przyjedzie i wybierze południowe kraje czy też bardziej egzotyczne. Tyle tylko że tam dochodziło do aktów terrorystycznych i była obawa o bezpieczeństwo. Prawda też jest taka, że nasze plaże mają piasek, jakiego w innych krajach na plaży nie spotkamy. Żeby tylko jeszcze woda w Bałtyku była cieplejsza…

Pierwsze dni wakacji nie spowodują zmasowanego przyjazdu gości nad nasze morze. Najazd przewidywany jest od początku lipca, o czym świadczą rezerwacje w ośrodkach wczasowych. Największym powodzeniem cieszą się te z basenami i SPA. W razie kiepskiej pogody można czas spędzić z dziećmi na basenach. Gorzej jest na campingach czy też kwaterach prywatnych, gdzie latorośle się nudzą. Wtedy wielu próbuje skorzystać z usług ośrodków, które mają baseny dostępne dla ludzi „z ulicy”. Tyle tylko że takich obiektów jest jeszcze mało nad naszym morzem. W Świnoujściu ich nie brakuje, w Międzyzdrojach jest znacznie gorzej. Najlepiej natomiast jest w Kołobrzegu, gdzie basenów nie brakuje, ale ceny niekiedy odstraszają. Trudno, by czteroosobowa rodzina za godzinę kąpieli zapłaciła nawet 400 zł. A takie ceny obwiązują w niektórych ośrodkach nawet w miesiącach zimowych.

Nową grupę turystów stanowią teraz rodzice z dziećmi, których wielu właściciele lokali gastronomicznych i pensjonatów nazywa 500 plus. Dzięki tym dodatkowym pieniądzom sporo rodziców stać na nadmorski wypoczynek. Korzystają najczęściej z kwater prywatnych i campingów, gdzie jest najtaniej, a jedzenie sami sobie szykują.

Wizyta z rodziną w nadmorskim lokalu do najtańszych bowiem nie należy. Klasyczny „nadmorski” posiłek, czyli ryba (najczęściej reklamowana jako świeża, prosto od rybaka) plus frytki, kosztuje sporo (od 40 zł wzwyż). Można zjeść taniej, gdyż wielu gastronomików przyjęło zasadę, że lepiej sprzedawać danie dnia za 16-18 zł i mieć więcej klientów niż drożej i czekać na nich. Nie ma co ukrywać, że lato to żniwa dla gastronomików, z których wielu oferuje dania kiepskiej jakości, byle tylko zarobić. Ale przecież jak ktoś się raz „przejedzie”, to więcej takiego lokalu nie odwiedzi i odradzi innym.

Co się dziać będzie nad naszym polskim morzem i jeziorami, będziemy pisali codziennie przez całe wakacje. Oczekujemy na sygnały od naszych Czytelników, którzy będą mieli okazję się wyżalić, a także kogoś lub coś pochwalić! ©℗

Mirosław Kwiatkowski

Fot. Sylwia Dudek

Na zdjęciu: W gminie Rewal turystów w ubiegłym roku nie brakowało, mimo niezbyt słonecznej pogody. Czy teraz będzie podobnie?

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA