Pogawędka z Marcinem Dańcem, artystą kabaretowym i kibicem Wisły Kraków
– Nie udało ci się dotrzeć do finału tegorocznego turnieju aktorów i artystów w tenisie ziemnym, jaki rozgrywany był w Niechorzu i Pogorzelicy. Pokonał cię Robert Rozmus, który wrócił na imprezę po latach przerwy i turniej wygrał.
– Przegrałem z Rozmusem w półfinale, chociaż w pierwszym secie prowadziłem. Przegrałem, będę myślał o tym wiele lat. Potem wygrałem drugi set i przegrałem tie break. Graliśmy dwie godziny i pięćdziesiąt minut.
– Sporo czasu spędzisz w okolicy Niechorza w najbliższych dniach. Już w sobotę 7 lipca będziesz bawił turystów na święcie śledzia pod latarnią.
– Staram się łączyć pracę z przyjemnością, jaką jest chociażby turniej tenisowy. Odbyłem spacer po plaży przy pięknej pogodzie, a w Krakowie leje. Miejscowości chcą się wyróżniać, więc jest święto śledzia, ale ja wolałbym Dni Niechorza.
– Jesteś kibicem Wisły Kraków. Maciej Stolarczyk dyrektor sportowy Pogoni Szczecin został jej trenerem.
– Ładne połączenie Szczecina z Krakowem. Jeśli Wisła sprzeda Carlitosa, to nie spojrzę działaczom w oczy. To jest połowa siły Wisły. Przy okazji zaznacz – bez podtekstów kabaretowych, że cieszę się, iż Pogoń wybrnęła z tych tuneli prawie na tarasy. Kibic Wisły życzy Pogoni, by odnosiła sukcesy, bo Szczecin zasługuje na dobrą piłkę. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 2 lipca 2018 r.
Gawędził i fotografował Mirosław Kwiatkowski