Aleja Bursztynowa – taką nazwę nosi główna arteria biegnąca przez Niechorze. Brzmi pięknie, ale wygląda brzydko. Aleja się zapada, a doraźne remonty nic nie dają. Niebawem ma być wymieniona kanalizacja, która przecieka i podmywa asfalt. Potem ma być położona nowa nawierzchnia, jeśli premier dorzuci trochą grosza z tych 5 mld, które obiecał na drogi. Dawniej zwało się to schetynówki, ale jak zwał tak zwał, byle rząd gryfickiemu starostwu pieniądze przekazał na położenie asfaltu.
* * *
Niechorze za czasów poprzedniego wójta zasłynęło z tego, że zlikwidowano stojące latem na ulicach przeróżne kramy, namioty i stragany zbite z desek (słowa uznania za to!). W ich miejsce powstały nowe pawilony, nad którymi są pokoje mieszkalne. Niestety, nie wszyscy przestrzegają uchwały radnych. W nosie ma ją np. właściciel prywatnego terenu u zbiegu al. Bursztynowej i ul. Słonecznej, gdzie stoją toporne namioty i budy. Podobny „cyrk” możemy oglądać na skrzyżowaniu głównej ulicy ze Szczecińską. Tu wiele lat temu teren (aż do brzegu morza) wykupił jeden z najbogatszych Polaków Zbigniew Jakubas, który obiecał, że powstanie tu hotel, apartamenty, SPA, centrum kongresowe i inne cuda. Na razie stoją obskurne namioty, leżą stare wykładziny podłogowe, kramy z mydłem i powidłem oraz powstał sezonowy plac zabaw dla dzieci. Tak jest od wielu lat, ale przecież kto bogatemu zabroni mieć bajzel na swojej posesji?
* * *
Tuż przy moście granicznym z Pogorzelicą powstała kawiarnia „Morze kawy”. Wokół wysypany jest piasek, stoją kosze plażowe i jest placyk zabaw dla dzieci.
* * *
Po przeciwnej stronie jest gościniec „Ptasi zaułek”, w którym szef kuchni poleca ryby morskie oraz słodkowodne przyrządzane jako smażone, pieczone oraz z wody. Dużym powodzeniem cieszy się tu klasyczna „seta i lorneta”. Wieczorami przygrywa na tarasie gitarzysta Marco.
* * *
Za pięć placków ziemniaczanych w szaszłykarni przy ul. Świdnickiej trzeba zapłacić aż 15,50 zł. Golonka po bawarsku kosztuje 75 zł za kg, a szaszłyk z polędwicy 85 zł.
* * *
Na ulicy pełno jest punktów zaplatania warkoczyków z chińskich sztucznych włosów. Na brak klientów nie narzekają, a teraz oferują warkoczyki świecące za 8-10 zł za sztukę. Mnie nie chciano obsłużyć, bo nie mam warunków technicznych do przyczepienia warkoczyka.
* * *
Na ul. Leśnej koło stadionu sprzedawane są posiłki na wagę. Ładujesz na talerz co chcesz i płacisz 3,15 zł za 100 gramów. Po godz. 18 cena spada na 2,50 zł. Do potraw można kupić za 5 zł piwo, co jest przystępną ceną. Inne lokale kasują od 8 do 9 zł.
* * *
Nowy, sporych rozmiarów obiekt gastronomiczny „Trzcińscy”, odbił wielu okolicznym gastronomikom klientów. Jest tu lodziarnia, pizzeria, można zjeść rybę i inne dania. Zapiekanka XXL 50 cm kosztuje 12 zł, a cheesburger 18 zł. Na górze jest część noclegowa.
* * *
Przed lodziarnią „Szkolnicki”, jak zawsze, stoi spora kolejka po lody kręcone. Właściciel Edward Szkolnicki, który kręci lody prawie od 45 lat, twierdzi, że dobry lód kręcony to jest taki, który po odwróceniu go waflem do góry nie spadnie na ziemię. Odwróciłem. Nie spadł.
* * *
Restauracja „New corner” ma ceny raczej słone, gdyż schab po szwajcarsku kosztuje 32 zł, potrawka z kurkami 42 zł, karkówka z grilla 32 zł, stek z polędwicy wieprzowej 45 zł, a grillowana pierś z kurczaka 35 zł.
* * *
Na ulicach nie tylko Niechorza można spotkać panienki sprzedające czerwone róże. Organizatorem interesu jest międzyzdrojska kwiaciarnia, która kupuje kwiaty w hurcie za 3-4 zł, a sprzedaje po 20 zł. Jak widać, przebitka na róży jest niezła, ale na zakup przenośnych kas fiskalnych już nie starczyło pieniędzy.
* * *
Odwiedzających Muzeum Rybołówstwa Morskiego ostrzegamy, że należy uważać chodząc po rozwalających się kafelkach i kostce, jaką wyłożone są trotuary za budkami, w których wędzi się ryby. Z tyłu podziwiamy zniszczone łodzie rybackie, w których leżą śmieci i połamane części, o czym już pisaliśmy, ale nic się nie zmieniło. Pieniądze poszły na remont schodów w budynku, gdzie zerwano starą farbę i położoną nową.
* * *
Butik w kompleksie handlowym na rogu ul. Spokojnej zachęca do zakupów, wmawiając klientom, że z powodu likwidacji sklepu jest 75-procentowa obniżka. Reklama wisi już od czerwca.
* * *
W restauracji „Kuchnia polska” przy Szczecińskiej ma siedzibę radca prawny, o czym informuje nas reklama w środku lokalu. Tu placki ziemniaczane są jeszcze droższe, bo kosztują 16 zł. Danie dnia – czyli zupa fasolowa, ryba, ziemniaki – 22 zł, pierogi z jagodami 16 zł.
* * *
Sporym zainteresowaniem cieszy się sklep z chińszczyzną przy ul. Krakowskiej, gdzie można nabyć przeróżne rzeczy – mniej lub bardziej przydatne za naprawdę śmieszne pieniądze. Są także śrubokręty i kombinerki z przecinakami do gwoździ jednorazowego użytku.
* * *
Po przekątnej tego sklepu (na drugiej stronie ulicy) jest kolejny właściciel terenu, który ma w nosie zakaz stawiania namiotów i szkaradnych bud. Stoi ich tu wiele, a w jednej z nich czescy biznesmeni sprzedają „wiatrówki do strzelania i noże do zabijania” (sic). ©℗
Tekst i fot. Mirosław Kwiatkowski
Na zdjęciu: Pod lodziarnią Szkolnicki, jak zawsze, tłum klientów po kręcone lody