Ogród zoologiczny dla Szczecina
Pomorze Zachodnie obchodzi w roku bieżącym swoistą rocznicę: 200 lat temu na wodach Stepnicy został ubity ostatni niedźwiedź, żyjący na terenie Pomorza Zachodniego.
Z dzikich zwierząt „rozbójników” dłużej od niedźwiedzi przetrwały wilki. Wyginęły one w końcu XVIII wieku, a następnie pokazały się ponownie na początku XIX wieku (po okresie wojen napoleońskich).
Obecnie na Pomorzu Zachodnim nie ma już ani wilków, ani tym bardziej niedźwiedzi. By zwierzęta te zobaczyć, należy jechać do ogrodu zoologicznego w Poznaniu względnie w Warszawie.
Na marginesie tego zagadnienia można by rozważyć kwestię, czy również Szczecin nie powinien posiadać ogrodu zoologicznego. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 10 grudnia 1950 r.
Pierwszy Bar Miodowy
Przy ul. Krzywoustego 1 został otwarty „Bar Miodowy” – pierwsza tego rodzaju placówka w Szczecinie, a trzecia w Polsce po Poznaniu i Warszawie.
Trzy miłe przytulne pokoiki o ciemnych meblach z białymi firankami wytwarzają domową atmosferę. Przyjemny zapach miodu przywodzi na pamięć zielony las i kwietne łąki. Miód spożywa się tutaj pod najrozmaitszymi postaciami. Miód naturalny do bułeczek z masłem, do gorącego mleka czy piwa, miód pitny w zamian likieru do kawy i herbaty. Amatorzy pierników będą mieli używanie, gdyż w Barze Miodowym jest ich duży wybór.
Ceny są przystępne. Bar Miodowy nie jest placówką dochodową. Jego zadaniem jest przyzwyczaić społeczeństwo do zdrowych napojów, a wyeliminować spożycie alkoholu. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 15 grudnia 1950 r.
7 nowych „Mavagów” na podmiejskich trasach Szczecina
Dotychczas mieszkańcy odległych dzielnic miasta Szczecina narzekali na złą komunikację autobusową. Sprawa ta wreszcie została załatwiona pomyślnie z powodu otrzymania 7 nowych autobusów. (…)
Otrzymane niedawno autobusy marki węgierskiej „Mavag” są koloru żółto-czerwonego, posiadają wewnątrz wygodne, skórą obite siedzenia i mogą pomieścić 60 osób.
W najbliższym czasie przeprowadzi się generalny remont poprzednio otrzymanych „Mavagów” i starych autobusów, które zostaną przemalowane na kolor „Mavagów”.(…)
Tabor szczecińskiego MZK powiększył się do 15 wozów i będzie mógł zaspokoić żądania ludności mieszkającej w odległych dzielnicach miasta.
„Kurier Szczeciński” z dnia 21 grudnia 1950 r.
Epidemia grypy opanowana
Zmienna szczecińska pogoda odbija się na zdrowiu mieszkańców, przynosząc w rezultacie epidemię grypy. Tłumy pacjentów napływają do ambulatoriów ZLP i nadchodzi masa wezwań lekarzy do domów.
Zbadanie ilości pacjentów pięciokrotnie większej niż normalnie przerastało fizyczne możliwości niedostatecznej jeszcze ilości lekarzy Zakładu Lecznictwa Pracowniczego.
Już w pierwszym dniu nasilenia epidemii do pomocy lekarzom stanęli słuchacze Szkoły Felczerskiej awansu społecznego, którzy nie czekając na samochody pieszo i tramwajami do późnej nocy odwiedzają pacjentów w mieszkaniach.
Również lekarze Pomorskiej Akademii Medycznej ofiarowali swoją pomoc.(…)
Obecnie ilość zgłaszających się chorych dorosłych i dzieci zmalała i można mówić, że sytuacja została w zupełności opanowana. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 13 stycznia 1951 r.