Dużo pracy czeka higienistki szkolne
Z nowym rokiem szkolnym zaczęła się żmudna praca lekarzy szkolnych i higienistek. Jest ich ciągle jeszcze za mało i dlatego muszą się dwoić, aby podołać swoim odpowiedzialnym obowiązkom.
Obecnie w szkołach szczecińskich pracuje zaledwie 4 lekarzy i 8 higienistek. Od stycznia 1950 r. etaty lekarzy i higienistek zostaną podwojone, co odciąży nieco dotychczasowy personel i przyczyni się do podniesienia stanu higieny wśród młodzieży szkół podstawowych i przedszkoli.
Wstępne badania młodzieży dały dość niepochlebne wyniki. W szkołach podstawowych, szczególnie na peryferiach miasta stwierdzono duży procent wszawicy. W niektórych szkołach – np. w szkole nr 23 w Dąbiu – procent ten dochodzi do 60.
Celem zlikwidowania tej plagi Miejski Wydział Zdrowia dostarczy higienistkom odpowiedniej ilości proszku DDT. Higienistki przy pomocy uczennic starszych klas, które w tym roku zostały przeszkolone na kursach sanitarnych PCK, przeprowadzą akcję zwalczania wszawicy. Oczywiście w akcji tej muszą wziąć udział również rodzice. (…)
Higienistki proponują przymusowe obcinanie włosów chłopcom z wszawicą. Należy zaznaczyć, że u chłopców częściej spotyka się wszawicę niż u dziewcząt. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 14 września 1949 r.
Wraki samolotów, łodzi podwodnej i inne znikają z dna Zalewu
Prowadzone od kilku tygodni prace przy ustalaniu miejsc zatopionych w czasie wojny na Zalewie Odrzańskim wraków, powodujących rocznie wielomilionowe straty w sieciach i sprzęcie naszych rybaków, zostały już zakończone. Przy pomocy trałowania dokonanego przez kutry rybackie odnaleziono 23 wraki, o które często darły się sieci. M.in. stwierdzono na dnie dwa rozbite samoloty, w tym jeden duży transportowiec wojskowy, zatopioną łódź podwodną, mało uszkodzony duży holownik, barki, łodzie wiosłowe i pławy nawigacyjne.
Wszystkie wraki oznakowano bojami i w najbliższym czasie SUM wyśle na Zalew duże dźwigi pływające do ich podniesienia. Odnalezienie i oznakowanie wraków odbyło się przy wydatnej pomocy rybaków Zalewu, bardzo zainteresowanych w jak najszybszym usunięciu ich z łowisk rybnych.
„Kurier Szczeciński” z dnia 20 września 1949 r.
Z fabryki wody do kranu domowego
Woda jest produktem, którego mamy pod dostatkiem o każdej porze dnia i nocy. Odkręcając kran, otrzymujemy strumień czystej, ożywczej wody – nie zastanawiając się nad tym, skąd się ona bierze. Gdyby nam się udało dotrzeć do „fabryki wody”, jaką jest stacja pomp – przekonalibyśmy się, że dostarczenie tego życiodajnego artykułu nie jest takie proste.
Szczecin zaopatrywany jest przez 6 stacji pomp, z których największą jest stacja na Pomorzanach, a najnowocześniejszą – w Pilchowie. Ta ostatnia zaopatruje terenowo jedną trzecią miasta, a ilościowo jedną piątą.
Wodę gruntową tzw. półfabrykat czerpie się ze studni, głębokich około 100 m. W Pilchowie czynne są cztery studnie, 5-ta zacznie pracować za parę tygodni, a 6-tą wierci się. Osiągnięto już 93 m głębokości, ale nie natrafiono jeszcze na wodę.
Prace przy uruchomieniu nowej studni trwają od 6 do 8 miesięcy. Jedna studnia dostarcza wodę mniej więcej przez 3 lata, potem wyczerpuje się. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 24 września 1949 r.