Robotnik Jaśkiewicz zarabia 20 zł miesięcznie u kułaka Ćwiklińskiego na Gumieńcach
Komisja społeczna MRN przeprowadzając kontrolę u osadników rolnych na Gumieńcach stwierdziła, że właściciel 14,5 ha gospodarki, Bronisław Ćwikliński, zatrudnia od dwóch i pół roku robotnika Jaśkiewicza, na barki którego zrzucił cały ciężar pracy związanej z gospodarką – sam zaś zarobkuje końmi w mieście. W zamian za ogrom swej pracy robotnik Jaśkiewicz otrzymuje płacę miesięczną 20 zł, wyżywienie, mieszkanie w okropnych warunkach higienicznych (brak pościeli, itd.), wyrównaniem zaś tych braków ma być darowana Jaśkiewiczowi zużyta odzież kułaka.
Przez cały czas 2,5-letniej pracy Jaśkiewicz nie korzystał z należnego mu urlopu. Dla usprawiedliwienia swego kułackiego postępowania gospodarz tłumaczy, że Jaśkiewicz jest upośledzony umysłowo, więc trzyma go tylko z litości. Komisja jednak po dokładnym zaznajomieniu się z tą sprawą i po rozmowie z pokrzywdzonym robotnikiem, doszła do wniosku, że jedyną wadą Jaśkiewicza jest pozostałość kapitalistycznego ustroju – pełny analfabetyzm oraz brak energii i śmiałości – aby żądać od gospodarza podwyższenia mu zapłaty i polepszenia mu warunków życiowych.
W stosunku do wroga klasowego Ćwiklińskiego zostaną wyciągnięte odpowiednie konsekwencje, a warunki jego robotnika zostaną polepszone.
„Kurier Szczeciński” z dnia 15 lutego 1951 r.
* * *
Za dużo gości — za mało łóżek w hotelach i pensjonatach miejskich
199 łóżek hotelowych, którymi dysponuje Przedsiębiorstwo „Hotele Miejskie” – to stanowczo za mało na rosnące potrzeby wielkiego, portowego miasta. Praktycznie zresztą biorąc tylko 106 łóżek „Gryfu” może być w pełni wyzyskanych. Pensjonaty miejskie, zwłaszcza b. „Wielkopolanka” przy ul. Śląskiej 43, mają poważne trudności techniczne i lokalowe, nie pozwalające im rozwinąć pełnej przepustowości. Warunkami, w jakich pracują hotele miejskie, powinno zainteresować się Prezydium MRN i wysnuć odpowiednie wnioski i dokonać zmian.
W „Gryfie” w hotelu jest czysto, przyjemnie i doskonała obsługa. Nie znaczy to jednak aby wszystko tu było w porządku. Znajdujący się bowiem na parterze gmachu lokal gastronomiczny SZG mocno komplikuje życie hotelowe. Goście restauracyjni zanieczyszczają wspólny holl, ubikacje hotelowe, podochoceni błądzą po korytarzach hotelowych. Znajdujące się w podziemiach kuchnie restauracyjne, urządzone bardzo prymitywnie, zadymiają podwórze i pokoje. Z piwnic, zamienionych na magazyny przykuchenne restauracji bije odór gnijących ziemniaków i kiszonej kapusty. Na podwórzu, z przepełnionych resztkami jedzenia obierków i śmieciami kubłów, unosi się zapach zgnilizny. Rozkładające się resztki przechowuje się po parę dni, ponieważ tylko większą ilość odstawia się do tuczarni SZG. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 15 stycznia 1952 r.
* * *
Indyki nie mogą mieszkać w pokojach, a świnie w piaskownicach
Przy ul. Gdyńskiej gospodarni lokatorzy założyli sobie w piaskownicach dla dzieci chlewy dla świń. Na Wandy Zieleńczyk trzymano kury, łaziły po podwórzu i zanieczyszczały je. Przy rozlewni piwa i octu na Bol. Śmiałego trzyma się stajnię z końmi. Na balkonie przy ul. Bogumiły 7 wystawiono klatkę z lisem, który wydziela niesamowitą woń na cały budynek. W Podjuchach trzymano do niedawna w wolnych pokojach… krowę i sadzano indyczki na jajkach.
Po co o tym piszemy? Po to, aby wyrażając opinię większości szczecinian, zaprotestować przeciwko jakiejkolwiek hodowli zwierząt w śródmieściu. Chodzi tu o trzodę chlewną, bydło i drób, o zwierzęta futerkowe. W zwartych ulicach i posesjach śródmieścia taka hodowla nie tylko zatruwa powietrze, ale i życie ludzi. W takim środowisku mnożą się gryzonie, które stają się następnie plagą naszych sklepów, piwnic i mieszkań. Nie mówimy już o gdakaniu kur, porykiwaniu bydła i kwiczeniu świń. Nawet najbardziej rygorystyczne przepisy sanitarne w stosunku do zwierząt w śródmieściu nie zlikwidują przykrego stanu rzeczy. Dla podniesienia higieny Szczecina, jego estetyki i charakteru miasta, wydaje się słuszne zabronienie hodowli zwierząt użytkowych w śródmieściu. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 18 czerwca 1953 r.
Fot. Ryszard Pakieser