Nowy prom połączy Świnoujście
Jedną z największych bolączek Świnoujścia jest brak regularnej komunikacji promowej przez rzekę Świnę. Dotychczasowy prom parowy stale się psuje, a regularność kursów między obu brzegami uzależniona jest czasami od widzimisię jego załogi. Podróżni przybywający koleją do Warszowa zmuszeni są często przeprawiać się przygodnymi łodziami, niegwarantującymi bezpieczeństwa pasażerom płacącym dość wysoki haracz przewozowy.
Liczne skargi i narzekania skłoniły wreszcie miarodajne czynniki do zainteresowania się wyrzuconym na brzeg w Świnoujściu pod Międzywodziem na wyspie Wolin promem niemieckim „Ostswine”.
Zasypany piaskiem prom odkopano i przedstawiciel ekipy technicznej GAL-u dokonał jego oględzin. Jest to prom parowy 2-śrubowy. Stan maszyn i kadłuba na ogół dobry. Obecnie opracowuje się kosztorys robót i niebawem Państw. Zarząd Wodny zleci GAL-owi ściągnięcie promu na wodę. Po remoncie na stoczni odejdzie do Świnoujścia, gdzie podejmie normalną regularną komunikację.
Oczekujemy, że zainteresowane instytucje dołożą wszelkich starań, by remont promu był wykonany jeszcze przed sezonem letnim i by jak najprędzej skończyła się obecna udręka Świnoujścia.
„Kurier Szczeciński” z dnia 16 marca 1949 r.
* * *
Golęcino wymaga opieki
Golęcino jest jednym z najbardziej, bo w 70 proc. zniszczonym przedmieściem Szczecina. Mimo to zamieszkuje tam ponad 10 tys. mieszkańców, przeważnie robotników portowych.
Warunki mieszkaniowe tej dzielnicy nie należą do najlepszych. Można by je znacznie poprawić przez remonty. W wielu domach tylko połowa mieszkań jest zajęta, a reszta zniszczona w 15 do 30 proc. Takich domów na Golęcinie jest 37, poza tym jest około 50 budynków całkowicie niezamieszkałych, których procent zniszczenia nie przekracza 35. Remonty tych lokali przez Zakład Osiedli Robotniczych przyniosą w sumie ponad 600 mieszkań robotniczych. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 17 marca 1949 r.
* * *
Pogłębiarka – kolos w drodze do Szczecina
Wielka pogłębiarka typu „Coronation” zakupiona swego czasu przez Min. Żeglugi w Anglii i zmodernizowana na jednej ze stoczni holenderskich, opuściła dnia 14 bm. Holandię i o własnych maszynach płynie do Szczecina.
O wielkości pogłębiarki świadczy jej 100-metrowa długość i ca 14 m szerokość. Posiada zdolność mechanicznego załadowania na siebie ok. 2 tys. mtr. sześć. wybagrowanej ziemi i wyrefulowania jej, względnie wyrzucenia klapami dennymi. Nasiębierna i samochodna pogłębiarka posiada wyporność 7 050 PRT, siłę głównej maszyny parowej 2 tys. HP, a pomocniczej 800 HP i może przy robotach czerpalnych rozwijać szybkość 4 węzłów. Załoga jej składa się z 60 osób.
Kolos pogłębiarka po przybyciu do Szczecina otrzyma nazwę „Inż. Wenda” na cześć pierwszego budowniczego portu gdyńskiego. Aktu chrztu dokona pani Wendowa.
Cenny nabytek naszego portu – zakupiony dla Państw. Przedsiębiorstwa Robót Czerpalnych – pracować będzie przy pogłębianiu toru wodnego Szczecin – Świnoujście.
„Kurier Szczeciński” z dnia 19 marca 1949 r.