Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Zapisane w „Kurierze” (17-20.07.1958)

Data publikacji: 09 marca 2023 r. 09:19
Ostatnia aktualizacja: 09 marca 2023 r. 10:19
Zapisane w „Kurierze” (17-20.07.1958)
 

Róże dla Chopina

Zarząd Główny Polskiego Towarzystwa Miłośników Róż, realizując uchwałę krajowej narady kwiaciarzy w Szczecinie, nawiązał łączność z Towarzystwem im. Fryderyka Chopina. Celem współpracy jest przygotowanie parku w Żelazowej Woli, tak aby miejsce wspomnień po Fr. Chopinie było artystycznie ukwiecone, gdy przybywać będą do naszego kraju pianiści z różnych stron świata.

„Kurier Szczeciński” z 17 lipca 1958 r.

Fala upałów nad Polską

Cały kraj znajduje się od kilku dni pod wpływem nie notowanej w br. fali upałów.

16 bm. najwyższą temperaturę zanotowano w Rzeszowie, gdzie w południe termometry wskazywały w cieniu 35 stopni, zaś w słońcu – 46 stopni. Tak wysokiej temperatury nie notowano na Rzeszowszczyźnie od wielu lat.

„Kurier Szczeciński” z 17 lipca 1958 r.

Jedna szczepionka przeciw trzem chorobom

Prowadzone od blisko 2 lat w warszawskiej wytwórni surowic i szczepionek, prace nad uzyskaniem szczepionki tzw. skojarzonej – uodporniającej jednocześnie przeciw trzem chorobom: błonicy, tężcowi i kokluszowi, wstąpiły w końcową fazę.

W tych dniach wyprodukowana została pierwsza, próbna seria tej szczepionki. Została ona przeznaczona do badań doświadczalnych na zwierzętach, które potrwają do końca roku.

„Kurier Szczeciński” z 17 lipca 1958 r.

Skrzydlaty pacjent sanatorium w Zdunowie

W ucieczce przed jastrzębiem w piątek wieczorem wleciał przez okno do sali nr 254 sanatorium w Zdunowie gołąb pocztowy. Niecodziennym pacjentem zajęli się troskliwie pensjonariusze sanatorium i dyżurny lekarz. Niestety poważnie zranionego przez drapieżnika gołąbka nie udało się uratować.

Obrączka przytwierdzona do nóżki gołębia pozwala przypuszczać, że przyleciał on do Zdunowa z Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Obrączkę tę z numerem 03324 – 500-53 DDR przechowuje p. Stanisław Świerczak z sanatorium w Zdunowie, który o całej historii doniósł „Kurierowi”.

„Kurier Szczeciński” z 20 lipca 1958 r.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Jarl Bischek
2023-03-09 15:51:44
Gdy pracowałem na Haken Terrasse koleżanka przyniosła z papieroska ptaszka. Bardzo słaby. Umieściła w kartonie. Wydzwaniałem w różne miejsca żeby uzyskać jakąś pomoc. Przynajmniej informację co mu dać do zjedzenia. I klapa. Nikt nic nie wiedział. Ktoś słyszał o jakiejś Pani co pomaga ptakom, ale nic bliższego. I nagle ptaszek odżył i zaczął latać po pokoju. W końcu udało się go nakierować na okno.
Jarl Bischek
2023-03-09 15:45:12
Gołąbek to nie takie niewiniątko. Miałem gniazdo na balkonie i młody cały czas był ze mną. Gołębice dwa razy dziennie przylatywała i karmiła. Gniazdo miał w donicy pod kasztanowcem. Balkon zabudowany. I miał problem żeby wylecieć z balkonu. A gołębica nawoływała. Musiałem pomagać. Chociaż wydawało mi się, że trochę udaje i nie za bardzo chce wylecieć. Jednak gniazdo na balkonie to ....później gołąbki zamieniają się w diabełki.
Jarl Bischek
2023-03-09 15:39:09
Gołąb zaobrączkowany parę lat temu siadywał u mnie na parapecie wieczorem. Miałem wątpliwości bo był duży, ale wyglądał jak gołąb. Miał miejsce przy ścianie obok uchylnego okna. Przy gotowaniu podśpiewywałem sobie po niemiecku, a on słuchał i nie uciekał. Widocznie mu się podobało. I za to go lubiłem. I przymykałem oczy na zapaskudzony parapet. Pochwaliłem się zdjęciem na FB. I następnego wieczoru go nie było. Znalazłem martwego na trawniku. Przypadek ...jak niszczone drzewa sadzone w parku?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA