Hallo! Tu Telewizja Szczecin
Już w styczniu przyszłego roku nadany będzie pierwszy próbny program stacji telewizyjnej w Szczecinie. Telewizja w Szczecinie istnieje już od dawna… ale mało kto wie, Kto? Co? Gdzie i Jak? Tym razem zaczniemy od końca…
Przed paroma dniami wyłoniony został Zespół Programowy złożony z 8 osób – przedstawicieli Polskiego Radia, Teatru, Estrady, Klubu Filmowego i dziennikarzy. Projektuje się w przyszłości dwie godziny tygodniowo szczecińsko-pomorskiego programu poza filmem fabularnym i oświatowym. W skład szczecińskiego programu wchodziłyby własne kroniki, reportaże, aktualności Szczecina i Pomorza. Poza tym program artystyczny – skecze, jednoaktówki itp. Znajdzie się nawet miejsce na inscenizowane bajki dla dzieci. Ale to wszystko w przyszłości.
Telewizja od kuchni – można śmiało powiedzieć – telewizja od schodów. Trzeba przebyć „tysiąc i jeden schodów”, żeby dostać się do maleńkiej pracowni mieszczącej się na 4 piętrze Poczty nr 2 – obecnej siedziby szczecińskiej telewizji. Tutaj, wśród stojaków, lamp, lampek, lampeczek, drutów, druciczków – pracuje sześciu zapaleńców – „telemanów”. Ba, nazwano ich nawet wariatami. Niemniej jednak mieli wielu sympatyków. Wiele zrozumienia i poparcia znaleźli u dyrektora CZP, p. Kazimierza Czarnieckiego, który do amatorskich poczynań inż. Jerzego Fedorowskiego i wielu techników z Klubu Techniki i Racjonalizacji – odnosili się z uznaniem i pomocą.
Eksperymentują na starym sprzęcie zdobywanym własnym sumptem, często potrzebne zakupy załatwiają marynarze (!)
Swego czasu w poszukiwaniu najwyższego domu na ustawienie „brzęczyka” – wybór padł na „Dom Odzieżowy” przy al. Niepodległości, wmieszali się w to „telemani” i siódme piętro odzieżowca wywalczyli dla siebie. Wiele zainteresowanych instytucji i przedsiębiorstw pomogło w urządzaniu się „telemanów”, a WRN przyznała na ten cel 200 tys. zł.
Obecnie spółdzielnia „Pokój” wykonuje roboty adaptacyjne, które miały być ukończone 15 bm. Niestety, roboty z różnych przyczyn, częstokroć „obiektywnych” i nieobiektywnych są poważnie opóźnione i kto wie czy będą wykonane do końca roku.
Tajemnicą poliszynela jest fakt, że Szczecin jak wiele miast Pomorza Zachodniego jest – jak ktoś powiedział – „ostatni w kolejce do kasy państwowej”. Życie kulturalne płynie tutaj dosyć cichym i powolnym nurtem. Nie ma zbyt wielu rozrywek, a jak bywają, są dosyć drogie i nie pierwszej jakości (gościnne występy). Radzą sobie ludzie jak mogą. W samym Szczecinie znajduje się w tej chwili około 40 telewizorów (Szczecin ma niezłe warunki odbioru programów zachodnich).
Są obecnie duże nadzieje na własną stację telewizyjną w Szczecinie, o ile komisja z Warszawy uzna obecny wkład pracy istniejącego Ośrodka Telewizyjnego za wystarczający.
„Kurier Szczeciński” z 19 grudnia 1956 r.