Nowe formy pracy „Domu Książki” w Szczecinie
„Dom Książki” w Szczecinie zawarł umowę ze 160 zakładami pracy, w których w okresie tygodnia Oświaty, Książki i Prasy sprzedawane będą książki.
Jednocześnie książki nabywać będzie można w 40-stu stoiskach w rozmaitych punktach miasta, a 7 maja odbędzie się – w ramach kiermaszu – w całym województwie loteria na książki. (…)
O masowości obrotu księgarskiego świadczą cyfry. Tak na przykład w ciągu jednego tylko miesiąca marca br. rozprowadzono w naszym województwie 150 tys. książek. „Dom Książki” ma nawet poważne kłopoty lokalowe ze względu na szczupłość magazynu księgarskiego, co w dużej mierze utrudnia terminowe rozprowadzenie książek. Wystarczy stwierdzić, że do magazynu „Domu Książki” nadchodzi dziennie nie mniej niż dwie tony książek, a bywają dni, że liczba ta dochodzi do 12 ton. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 2 maja 1950 r.
Czas pomyśleć o pamiątkarstwie Pomorza Zachodniego
Wśród dynamicznego rozwoju licznych gałęzi przemysłowych dość jaskrawo uwidacznia się na Pomorzu Zachodnim duży niedorozwój regionalnego przemysłu artystycznego, a między innymi pamiątkarstwa, opartego na motywach morskich.
W sezonie turystycznym wczasowicz i turysta w kioskach i sklepach miejscowości nadmorskich znajduje co prawda jakieś drobiazgi, które może za drogie pieniądze nabyć na pamiątkę pobytu nad morzem, ale jakie! Banalne listki i kwiatki bursztynowe z epoki naszych babek (…), bocianki z waty, muszelki z figurą św. Antoniego lub amorkiem, drewniane talerze z niby rzeźbionymi żaglówkami (…).Zapewne znów to samo zobaczymy w tym roku w kioskach ośrodków wczasowych. Będzie to znów tandeta, norymberszczyzna i szpetota, która znad morza niepotrzebnie rozejdzie się po całej Polsce.
Czyżby nie można jej zastąpić wyrobami ładnymi i artystycznymi, służącymi zarazem do propagandy naszego morza. Tak: nie byłoby to nawet zbyt trudne.
Szczecin ma wszelkie szanse, by stać się ośrodkiem przemysłu artystycznego. W Centrum Doskonalenia Rzemiosła znajdują się dwa piece ceramiczne, a w okolicach Szczecina bogate pokłady glinki i iłu. Istnieją więc podstawowe warunki do zorganizowania i powstania artystycznego przemysłu ceramicznego i to na dużą skalę. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 9 maja 1950 r.
Pierwsza po wyzwoleniu matura w Kołobrzegu
22 bm. rozpoczęły się egzaminy maturalne w gimnazjum kołobrzeskim. Egzaminy te są pierwszą maturą w Kołobrzegu od chwili wyzwolenia.
W 1945 roku, zaraz po założeniu w powiecie kołobrzeskim Inspektoratu Szkolnego, zjawiło się dwóch ludzi: Gosiewski i Kempisty, którzy postanowili stworzyć gimnazjum. Gosiewski był dyrektorem, a Kempisty woźnym. Wkrótce też ogłoszono zapisy do gimnazjum, które wówczas mieściło się w Gościnie, 16 km od Kołobrzegu. Grono profesorskie było nieliczne. Byli to: prof. Langbajn, Durakiewicz i Kożuchowski. (…) Cała szkoła liczyła 60 osób. Były tylko trzy klasy. Chociaż nie było ławek, krzeseł czy tablic, które dopiero trzeba było wyszukiwać i zwozić z różnych dziur, przeszkody hamujące rozwój uczelni zostały przezwyciężone i praca mimo braku własnego lokalu nie ustawała.
W 1946 roku gimnazjum przeniesiono do Kołobrzegu. (…) W 1948 r. szkoła otrzymała piękny gmach, do którego w krótkim czasie przeniesiono gimnazjum. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 26 maja 1950 r.
Fot. Ryszard Pakieser