Już wkrótce w stoczni szczecińskiej założone zostaną stępki pod budowę pierwszego węglowca
W Szczecinie ani na chwilę nie ustają roboty instalacyjne w celu stworzenia warunków do rozpoczęcia budowy handlowych statków dalekomorskich. Bliski jest już dzień, gdy na pochylni stoczni założone zostaną stępki pod budowę pierwszego węglowca. Z każdą niemal godziną zmienia się wygląd terenu stoczni.
Ogromny plac budowy roi się od ludzi, od tysięcy ton żelaznych konstrukcji. Całkowicie wykończony jest już plac składowy. Potężne estakady dźwigają suwnicę. Lśnią od świeżej farby konstrukcje wielkich hal kadłubowych. Monterzy „Mostostalu” montują ostatnie części ścian szczytowych. Na potężnych fundamentach rozpoczął się już montaż najnowocześniejszych maszyn dostarczonych przez Związek Radziecki. Znajdą się tutaj olbrzymie prasy, walce, nożyce gilotynowe, nowoczesne wiertarki itp. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 2 lipca 1951 r.
10 nowych sklepów z artykułami przemysłowymi otworzył w sobotę MHD
W ubiegłą sobotę szczeciniacy otrzymali od Miejskiego Handlu Detalicznego – Artykuły Przemysłowe 10 nowych, pięknych sklepów.
Najbardziej okazale i uroczyście wypadło otwarcie dwóch sklepów w Dąbiu. (…)
Szczególnie bogato zaopatrzony – z piękną artystycznie wykonaną wystawą – jest dąbski wielobranżowy sklep z konfekcją. Mieszkańcy Dąbia od najmłodszych do najstarszych znajdą tam różnorodne towary: konfekcję damską, męską i dziecięcą, praktyczne i tanie obuwie, galanterię, wyroby dziewiarskie i inne. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 3 lipca 1951 r.
Muchy grasują, a lepów nie ma
Jest lipiec. „Sezon” na muchy w pełni. W kuchniach stołówek, restauracji, magazynach z artykułami spożywczymi jak mięso, owoce, ryby, piekarnie, cukiernie, mleczarnie muchy stanowią poważny problem. Muchy grasują koło odkrytych artykułów spożywczych, to zaprzeczenie najprostszej zasady higieny, to niebezpieczeństwo chorób. Dlatego dziwne co najmniej wydaje się zjawisko, że na rynku szczecińskim nie ma lepów na muchy. W sklepach MHD jest wprawdzie pewna ilość muchołapek zeszłorocznych lecz jest to przysłowiowa kropla w morzu zapotrzebowania. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 3 lipca 1951 r.
Film Polski ostrzega przed odsprzedażą biletów ulgowych
Film Polski przeprowadził lotną kontrolę kin, w czasie której wykryto wielu handlarzy biletami kinowymi. Wyjaśniła się więc tajemnica pojawiających się znów długich kolejek przed kinami i wyprzedanych kas. Jak wiemy, zakupu biletów ulgowych dokonuje się obecnie przez zakłady pracy. Sprytni „mali spekulanci” i z tym sobie poradzili. Po prostu skupują i sprzedają ulgowe bilety na „pasku” po poczwórnej czy potrójnej cenie.
W związku z ujawnieniem tej kinowej spekulacji Film Polski ostrzega przed odsprzedawaniem biletów ulgowych. Wchodzący do kina z biletami ulgowymi obowiązani są posiadać legitymacje służbowe, a bilety stempel zakładu pracy, w przeciwnym razie posiadacze biletów nie będą wpuszczani na salę.
„Kurier Szczeciński” z dnia 4 lipca 1951 r.