RAF i US-Navy uczą sie zrzucać bomby jądrowe i wodorowe
Agencja Reutera podała w poniedziałek rano, iż na obszarze W. Brytanii trwają od kilku dni zawody w pozorowanym zrzucaniu na miasta angielskie bomb atomowych i wodorowych. W zawodach, które są rodzajem ćwiczeń wojskowych, biorą udział bombowce RAF i amerykańskiego lotnictwa strategicznego.
Zawody rozpoczęły się w połowie ubiegłego tygodnia i mają potrwać do wtorku.
Celami, na które „spadają” bomby, są największe miasta W. Brytanii: Londyn, Glasgow, Birmingham, Manchester i inne.
Kontrole celności prowadzą naziemne stacje radarowe.
Brytyjskie ministerstwo lotnictwa nie podało żadnego komunikatu zapowiadającego ćwiczenia.
„Kurier Szczeciński” z 20 maja 1958 r.
Żaby astronautki?
Tegoroczne zawody międzynarodowe żab, które odbywają się w stanie Kalifornia, zaszczycili swą obecnością przedstawiciele marynarki amerykańskiej celem wytypowania spośród żab kandydatek na przyszłe pasażerki amerykańskich sputników.
Przyszłe żaby – astronautki zostały poddane specjalnym badaniom obejmującym próby wytrzymałości na głód i zmęczenie. Uwzględniano także wagę i zwinność żaby.
„Kurier Szczeciński” z 20 maja 1958 r.
W 1975 roku – 6 tys. km zelektryfikowanych linii kolejowych
Na bieżącą 5-latkę zaplanowana została elektryfikacja 972 km linii kolejowych. Na koniec następnego 5-lecia powinniśmy mieć ogółem 3,8 tys. km zelektryfikowanych linii kolejowych. Planuje się więc wycofanie lokomotyw parowych na szlakach Katowice – Kraków, Kraków – Tarnów, Warszawa – Poznań, Katowice – Opole – Wrocław oraz na kolejowej magistrali węglowej Śląsk – Gdynia.
Jak wynika na przedstawionym na sopockim zjeździe polskich energetyków i elektryków planie 15-letniej elektryfikacji, w 1975 roku powinniśmy posiadać w kraju ok. 6 tys. zelektryfikowanych szlaków i odcinków kolejowych. Średnie tempo elektryfikacji poszczególnych linii powinno wynieść ok. 250 km rocznie.
„Kurier Szczeciński” z 21 maja 1958 r.
Burzliwe zajście przy ul. Jagiellońskiej
Niecodzienne zajście miało miejsce wczoraj przy ul. Jagiellońskiej. A oto szczegóły, o których poinformowali nas przygodni świadkowie: 5-letnia dziewczynka miała rzekomo około g. 15 ukraść ciastko z prywatnej piekarni ob. R. (znajdującej się koło restauracji „Tatarska”). Sprzedawczyni piekarni postanowiła dziecku wymierzyć sama karę, w rezultacie pobitą dziewczynkę przedstawiciele MO, wezwani przez sprzedawczynię dopiero po bezprawnym pobiciu, zmuszeni byli odwieźć do szpitala. W międzyczasie, przed piekarnią zgromadzili się tłumnie przechodnie, którzy oburzeni postępkiem sprzedawczyni chcieli zdemolować wnętrze sklepu. Kres incydentowi położyło dopiero przybycie plutonu z kompanii odwodowej MO.
Istotne tło i przebieg zajścia ujawni śledztwo.
„Kurier Szczeciński” z 22 maja 1958 r.