Tragiczna katastrofa samochodowa na moście na Regalicy
Wczoraj o godz. 13, autobus MPK nr rej. T – 70 – 007, prowadzony przez kierowcę Jana Wołczaka odjeżdżający z końcowego przystanku linii tramwajowej nr 8 w kierunku Zdrojów, spadł z drewnianego podjazdu mostu na Regalicy, ulegając całkowitemu rozbiciu.
Samochód mający prawdopodobnie w chwili wypadku szybkość ok. 5 km/godz. zawadził o środkowy krawężnik rozdzielający jezdnię, odbił się i wpadł na prawą stronę, wyłamał drewnianą barierę na przestrzeni ok. 12 m i spadł stromo z wysokości 3,5 m na ziemię.
W tym momencie w autobusie rozegrały się straszliwe sceny. Pasażerowie zajmujący miejsca po prawej stronie autobusu przygnieceni zostali ludźmi wypełniającymi wnętrze autobusu, ulegając cięższym i lżejszym obrażeniom.
Spośród około 50 pasażerów znajdujących się w autobusie, poszkodowanych zostało 25 osób. (…)
„Kurier Szczeciński” z 27 listopada 1956 r.
Drobne rzeczy, duży wstyd
Do radia przyjechali, „Estrada organizowała”, grali w sali filharmonii: muzycy reprezentacyjnej orkiestry Marynarki Wojennej NRD.
Sala – a zwłaszcza podium – były brudne. Nawet bardzo! Trębaczom nawet nie zapewniono wody dla zwilżenia ust (organizator imprezy powinien o tym wiedzieć z racji swych obowiązków służbowych).
Na sali nie było ani jednej flagi niemieckiej.
Drobne rzeczy – a przyniosły nam wielki wstyd wobec gości zagranicznych.
Kiedy się niektórzy ludzie nauczą, że nie tylko dochód z imprezy jest ważny?
„Kurier Szczeciński” z 28 listopada 1956 r.