Dlaczego Film Polski zapomniał o Dąbiu?
Z Dąbia do Szczecina jest wprawdzie niedaleko, ale do kina po pracy trudno się wybrać, choć komunikacja jest dobra. Mieszkańcy Dąbia postanowili więc sami rozwiązać problem kina. Piękną salę przy ul. Goleniowskiej wyremontowali, odświeżyli, założyli instalację elektryczną, założyli według wymogów Filmu Polskiego, ekran, ustawili kiosk dla kasjera. Kosztowało to około 700 tys. złotych.
Fundusze zebrali z zabaw, imprez społecznych itd.
W listopadzie ub. roku komisja przedstawicieli Filmu Polskiego salę odebrała, wyrażając uznanie dla wysiłku mieszkańców Dąbia. Film Polski przywiózł opał, przysłał stróża i wszystko wskazywało, że Dąbie wkrótce otrzyma stałe kino.
Tymczasem od tej chwili mija pięć miesięcy, piękna sala jest niewykorzystana, stróż ledwo się nią opiekuje. Do Dąbia przyjeżdża dwa razy w miesiącu kino objazdowe, ale wciąż nie używa nowiutkiej sali przy ul. Goleniowskiej, wyświetlając filmy w zniszczonej ruderze, bez okien, przy komisariacie MO. Sprzedaż biletów odbywa się przez okno. Publiczność marznie na ulicy. Bilety zdobywa ten, kto jest silniejszy, tęższy lub kto lepiej potrafi włazić na ścianę (parapet okna – kasy, znajduje się na wysokości około 2 m od ziemi).
Zapytaliśmy, dlaczego kino objazdowe nie używa nowej, odpowiednio do potrzeb kina przystosowanej sali? Czy wkład 700 tys. złotych, zdobytych sumptem społeczeństwa na remont sali ma być zniweczony? Wiemy przecież, że kilkadziesiąt aparatów filmowych polskiej produkcji czeka na sale kinowe. Dlaczego więc dla odmiany sala w Dąbiu musi czekać na należny jej aparat filmowy? Uważamy, że Dąbie zasłużyło na kino.
„Kurier Szczeciński” z dnia 6 marca 1950 r.
Hotele Pomorza Szczecińskiego
O przemyśle hotelarskim Pomorza Szczecińskiego można powiedzieć, że się znajduje nie tylko w powijakach, ale na dodatku w powijakach wystrzępionych i brudnych. Nieliczne wyjątki, jak Słupsk i w pewnym stopniu Gryfice, potwierdzają tylko tę smutną regułę.
Przede wszystkim uderza (znów za wyjątkiem Słupska, a za to łącznie ze Szczecinem) znikoma ilość miejsc w hotelach w porównaniu z potrzebami.(…)
Wobec spodziewanego w okresie letnim ruchu turystycznego, zapotrzebowanie na miejsca w hotelach jest bardzo duże. Pokrycie zaś tego zapotrzebowania jest bardziej niż minimalne.
Koszalin, ośrodek promieniujący na dość długi odcinek wybrzeża, posiada jeden hotel o kilku pokojach i kilkunastu miejscach. Kołobrzeg, coraz szybciej dźwigający się z ruin dzięki rozwojowi portu, również ma tylko jeden hotel z kilkunastoma łóżkami. Podobna sytuacja jest w Sławnie, Kamieniu, a jeśli chodzi o miasta „śródlądowe”, Gryfice, Szczecinek, Łobez, Nowogard, Wałcz i inne w wielu z tych miast istnieją lokale hotelowe nieczynne lub zajęte na inne cele. (…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 11 marca 1950 r.
Już wkrótce otwarcie sklepów MHD
Miejski Handel Detaliczny w Szczecinie przeszedł już ze stadium organizacji czynnej działalności i rozpoczyna uruchomienie nowych placówek. Jak już pisaliśmy, MHD dzieli się na dwa oddziały. I-szy obejmuje sklepy z artykułami przemysłowymi, II-gi z artykułami spożywczymi.
W pierwszych dniach kwietnia br. zostaną otwarte dwa nowe sklepy: „Sklep Obywatelski” przy al. Wojska Polskiego 24 zaopatrzony w męską galanterię i konfekcję oraz sklep tytoniowy, połączony z kolekturą, zaopatrzony również w artystyczne przedmioty pamiątkowe przy rogu Hołdu Pruskiego i Żołnierza Polskiego.
W najbliższym czasie planuje się otwarcie szeregu sklepów gospodarstwa domowego i papierniczych.(…)
„Kurier Szczeciński” z dnia 1 kwietnia 1950 r.