Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Zapisane w „Kurierze” (9-12.06.1957)

Data publikacji: 07 lutego 2022 r. 13:19
Ostatnia aktualizacja: 27 września 2022 r. 16:15
Zapisane w „Kurierze” (9-12.06.1957)
 

Kto jest winien, że są kolejki przed delikatesami?

W drugiej połowie minionego tygodni Woj. Przedsiębiorstwo Hurtu Spożywczego w Szczecinie otrzymało 2 wagony cytryn. Pierwszy wagon został rozdzielony pomiędzy „Delikatesy”, obie dyrekcje MHD (z dziesiątkami sklepów spożywczych) i PSS również z dziesiątkami sklepów). Drugi, który nadszedł wczoraj, zostanie również podzielony pomiędzy wymienione przedsiębiorstwa detaliczne. Rozdzielnik przewiduje, że tym razem „Delikatesy” otrzymają 4 tony, a wszystkie pozostałe sklepy w Szczecinie… 3,5 tony.

Jest zrozumiałe, że w takiej sytuacji i przy takim rozdzielaniu towaru, nie liczącym się absolutnie z konsumentami, cały ciężar sprzedaży głównej „masy” cytrynowej spada na i tak już przeciążony pracą personel „Delikatesów”. Tysiąc zaś amatorów tego owocu zamiast daleko swobodniej kupować cytryny w najbliższym sklepie, muszą godzinami wystawać w kolejce przed „Delikatesami”.

Przy tej okazji notujemy smutny wypadek, który wydarzył się w ub. piątek po południu przed „Delikatesami” w kolejce „za cytrynami”. Podczas nerwowej wymiany słów pomiędzy amatorami cytryn, jeden z nich – 53-letni Adolf F., pracownik Wydziału Zdrowia Prez. WRN nagle zasłabł i zmarł z powodu ataku serca.

„Kurier Szczeciński” z 9 czerwca 1957 r.

Niebuszewo – mekka dla pijaków

Mieszkańcy Niebuszewa z sentymentem wspominają nie tak dawne jeszcze czasy, kiedy dzielnica ta należała do najspokojniejszych. Była tylko jedna restauracja na Niemcewicza.

Pierwsze jaskółki pijackiego powiewu w tej dzielnicy pojawiły się z momentem otwarcia przy ul. Rewolucji Październikowej knajpy o romantycznej nazwie „Arkonka” przemianowanej obecnie nie wiadomo dlaczego na „Turczynkę”. W sukurs „Turczynce” przyszła nowo otwarta restauracja o niemniej romantycznej nazwie „Zacisze” nieopodal dworca Niebuszewo. Ale nawet współzawodnictwo tych obydwu przybytków w zaspokajaniu pijackich potrzeb nie stało się jeszcze punktem zwrotnym w metamorfozie Niebuszewa na mekkę dla pijaków.

Praktyka bowiem wykazała, że nie tyle romantyczna nazwa gwarantuje popularność zakładu gastronomicznego, ile raczej wódka. Otwarta niedawno obok postoju taksówek przy zbiegu ulic Niemcewicza i Krasińskiego restauracja o całkiem prozaicznej nazwie pobiła wszystkie rekordy zbytu alkoholu w restauracjach na Niebuszewie. Ale jeśliby nawet wspomniana restauracja nie posiadała koncesji na sprzedaż napojów alkoholowych, to tuż obok w tym samym domu ulokował się usłużnie sklep z wyłączną sprzedażą wódek i win, tak że ze stolika restauracyjnego tylko sięgnąć ręką i wódka znajdzie się na stole. Uzupełnieniem wspaniałego zaopatrzenia Niebuszewa w produkty Państwowego Monopolu Spirytusowego jest nowo otwarta vis-à-vis Rew. Październikowej „kawiarnia”, o której wtajemniczeni twierdzą, że właściwszą dla niej nazwą byłaby „wódczarnia” oraz uspołecznione sklepy spożywcze tzw. dyżurne, tj. czynne do g. 21 przy zbiegu ulic Słowackiego i Krasińskiego i przy ul. Reja prowadzące z dużym rozmachem również sprzedaż napojów alkoholowych. (…)

„Kurier Szczeciński” z 12 czerwca 1957 r.

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA