Czwartek, 21 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Czapki z głów

Data publikacji: 24 sierpnia 2016 r. 18:59
Ostatnia aktualizacja: 03 września 2018 r. 14:03
Czapki z głów
 

Pomiędzy zielonymi magnoliami, różanecznikami i pierisami rozciąga się kolorowy dywan z delikatnych kwiatów: białych smagliczek, błękitnych lobelii, fioletowych petunii oraz różowych werben. Tłem dla nich winobluszcz, który za moment przybierze jesienne barwy, a także cegły zabytkowych murów, w jakich mieści się Młodzieżowy Ośrodek Socjoterapii nr 2 (ul. Jagiellońska). Jego ogród walczy w finale o tytuł najpiękniejszego w Szczecinie.

Azaliowe wzgórze, a na przeciwległym krańcu skarpa z żywotników, kamieni i bali, na której wiosną rozkwitają tysiące krokusów, hiacyntów, tulipanów. Obok niej zielone ściany pergoli z wisteriami i milinem amerykańskim, skąd widać edukacyjne aleje rzadkich drzew oraz niezwykły „wodny świat", czyli przypominający dziką ostoję staw w centralnym punkcie ogrodu. Jest tu i plenerowy taras z grillem, miejscem na ognisko i stołami, które pomieszczą nawet setkę biesiadników gościł uczestników koncertu rockowego zespołu „Analogs"), a też warzywnik, z jakiego zbiory trafiają wprost do tutejszej kuchni. Wielka przestrzeń zagospodarowana ręką dobrego gospodarza. W tej roli Maciej Krysiak, wychowawca IV grupy oraz 12 jego wychowanków.

- Najlepsze, że tak wygląda ogród z zerowym budżetem - z dumą stwierdza p. Maciej. - Wszystko jest przez nas zapracowane albo nam darowane przez przyjaciół i osoby dobrej woli. Niektóre z nasadzeń to też efekt nagród, jakie zdobywaliśmy w „Całym Szczecinie w kwiatach" oraz „Zielonej Szkole".

Porządkowali boiska Pogoni, stąd mają kamienie, jakie efektownie wyeksponowali wśród zieleni. Pomagali przy układaniu chodników - na ogród trafiła darowana przez inwestora granitowa kostka (posłużyła m.in. do wymurowania grilla i pieca do pizzy). Piękne sadzonki drzew egzotycznych  także tu zostały darowane, tyle że za prace na rzecz Seminarium Duchownego. Kwietniki oraz osłony są z bali, bo mają przyjaciół w Nadleśnictwie Kliniska. Wszystkie sadzonki aż kipią kolorami i skutecznie się opierają szkodnikom, bo nie wydają pieniędzy na nawozy tylko sami - w cyklu dwuletnim - produkują kompost.

- Obliczyłem, że dzięki kompostowaniu liści oraz innych odpadów zielonych zarabiamy rocznie 3 tysiące złotych (!). Tylko dlatego, że nasza placówka nie musi wydawać środków na ich transport do ekoportu, a też nie kupuje nic z chemii dla wspomagania rozwoju roślin, skoro mamy własny naturalny i najzdrowszy produkt - cieszy się p. Maciej. - Pomagaliśmy w utrzymaniu terenów zielonych Inspekcji Transportu Drogowego w Lubieszynie, to podarowali nam używanego busa. Nim teraz jeździmy pomagać w Centrum Żeglarskim przy ul. Przestrzennej. Trzy godziny pracy, a po niej chłopaki pod okiem instruktorów mogą pożeglować. Pomagamy w ośrodku paintballu, to każdy dostaje szansę na wystrzelanie setki nabojów. Jest praca, satysfakcja, ale też zabawa i radość.

Oczywiście, w placówce nauka jest na pierwszym miejscu. Wychowankowie - skierowani tu przez poradnie psychologiczno-pedagogiczne - uczą się zawodu kucharza oraz technika robót wykończeniowych, a w praktyce także ogrodnictwa. Dosłownie: pracują na swoją przyszłość. Tu - przy ul. Jagiellońskiej 58 - jest ich ostatnią szansa na lepsze życie.

- O to w tym właśnie chodzi: żeby widzieli, że bez pracy nie ma kołaczy. Pochodzą z bardzo różnych rodzin, najczęściej niewydolnych społecznie i wychowawczo, a też z domów dziecka. U nas uczą się pracy i szacunku dla niej. Widzą, że ma ona realną wartość: może przynosić wielką satysfakcję i uznanie innych. Nie ocenia się ich po tym, skąd pochodzą, ale co z siebie dają. Ich rzetelna praca nie idzie na marne, tylko staje się dobrem, które procentuje: nie tylko materialnym, ale przede wszystkim sympatią, uznaniem, szacunkiem i wdzięcznością ludzi - dodaje Maciej Krysiak.
Aspekt edukacyjny i wychowawczy jest tego ogrodu podstawą. Jego motywem przewodnim - drewno i kamień. Służą za podstawę i konstrukcję wielkiej, choć równocześnie jakże delikatnej zieleni. Ale nawet pośród niezwykłych tulipanowców, mamutowców, ambrowców, katalp i grzybieni najważniejszy jest... człowiek.

Tekst i fot. Arleta NALEWAJKO

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA