Ewelina Kolanowska:
Plus
Dla uczniów i nauczycieli ze SP nr 37 w Szczecinie
Gdy dowiedzieli się, że wielki pasjonat piłki nożnej, a w szczególności fan Pogoni, ich kolega i uczeń Kubuś Marczewski-Piasecki, by wyzdrowieć musi znaleźć genetycznego bliźniaka, postanowili działać. To właśnie w podstawówce na osiedlu Słonecznym odbyła się w miniony piątek akcja Fundacji DKMS. I to właśnie koleżanki i koledzy nagrali dla Kuby wzruszający, ale przede wszystkim podtrzymujący go na duchu filmik, który każdy może zobaczyć, gdyż jest udostępniony w internecie. Takie gesty są niezmiernie ważne dla osoby, która ciężko choruje. Dla Kuby natomiast jeszcze ważniejsze jest, by każdy, kto może zarejestrował się w bazie DKMS. Jest to bardzo proste. Wystarczy albo przyjść na jedno z licznych wydarzeń, o których w Kurierze na bieżąco informujemy, albo też poprzez stronę www.dkms.pl zamówić pakiet do wymazu. Dawcą szpiku może zostać każdy, kto nie ma poważnych kłopotów, nadwagi, jest pełnoletni, ale też nie ma więcej niż 55 lat. Szczegóły - www.dkms.pl.
Minus
Dla zarządców Azoty Areny
Co prawda ostatnio dach nie przecieka, koncertów i zawodów sportowych dostatek, więc narzekać niby na halę się nie powinno. Zadam jednak pytanie? Czy ugościliby Państwo kogoś przy brudnym obrusie, położonym byle jak na sklejce? Tymczasem coś, co nakrywa zbity z kilku płyt pilśniowych stół, trudno nawet nazwać obrusem. Już nawet nie ze względu na jego czystość, a materiał z jakiego jest wykonany. Do tego owa sklejka - tak jakby nie dało się zakupić normalnego stołu. To szczegóły świadczą o obiekcie, a zarządcy zdaje się, że o tym zapomnieli. Komu Bozia wzrostu poskąpiła ten też będzie miał trudności, bo krzesła nijak do wysokości tego pseudo stołu nie pasują. OK. Szczecińscy dziennikarze przyzwyczaili się już do takich „warunków". Do tego, że trzeba prosić o przedłużacz, że czasami brakuje krzesełek, że w końcu stół tak naprawdę stołem nie jest. Ale przecież pracują tutaj nie tylko miejscowi (zresztą czy to oznacza, że gorsi?). Wstyd, wstyd, wstyd.
Szymon Wasilewski:
Plus
Pogoń Szczecin zwyciężyła i zdobyła trzy punkty w pierwszym ligowym meczu po zimowej przerwie. Po 22 kolejkach zajmuje wysokie, czwarte miejsce w tabeli i ma aż osiem punktów przewagi nad kolejnym Lechem Poznań. Plus należy się także za styl w jakim Pogoń wygrała z Koroną Kilece. Co prawda w pierwszej połowie Portowcy zasłużyli na duży minus, bo przegrywali wówczas 0-2, ale w kolejnych 45-minutach nie tylko odrobili straty, a nawet zdobyli zwycięską bramkę. Drużyna pokazała charakter, wyszła z potężnych opresji. To pozwala mieć nadzieję, że wiosna będzie dobrym okresem dla szczecińskich piłkarzy.
Fot. Ryszard PAKIESER
Minus
Klubowi Seniora prowadzonemu w Szczecinie-Dąbiu przez stowarzyszenie „Educare" grozi likwidacja. Stowarzyszenie nie otrzymało dotacji z konkursu organizowanego przez urząd miasta. To nie jest uwaga do jurorów, bo rozstrzygnęli konkurs zgodnie z regulaminem, ale do urzędników odpowiedzialnych za finanse przeznaczone na aktywizację seniorów. Do podziału trafiło 190 tys. zł. To względnie niedużo, a bez wsparcia miejskiego swoje miejsce spotkań może stracić ponad 100 seniorów z całego prawobrzeża. Szkoda by było fajnej inicjatywy.
Alan Sasinowski:
Plus:
- Jak wiemy, podczas tworzenia Centrum Dialogu "Przełomy", nowego oddziału Muzeum Narodowego, nie brakowało, tak to ujmijmy, zwrotów akcji i napięcia. Ale ostatecznie chyba było warto. Oto K Mag, znany magazyn poświęcony kulturze i sztuce, nazwał Centrum „kolejną perłą architektury w Szczecinie". Autorzy czasopisma podkreślają, jak istotne jest połączenie tradycyjnej wystawy ze środkami artystycznymi. W artykule o „Przełomach" przeczytamy między innymi: „Tym, co decyduje o wyjątkowości tej wystawy i odróżnia ją typowych ekspozycji w muzeach historycznych i narracyjnych jest to, że prezentowane są tu również dzieła sztuki (...) Niektóre dzieła powstały na długo przed otwarciem Centrum Dialogu Przełomy, inne zrealizowano specjalnie dla tej instytucji".
Minus:
- Przesyłamy promienny uśmiech tym naszym koleżankom i kolegom z konkurencji, którym pociemniało przed oczami, gdy poinformowaliśmy Czytelników, że jesteśmy jednym z trzech ostatnich dzienników regionalnych znajdujących się w rękach polskiego kapitału. Z paru internetowych parknięć mogliśmy się dowiedzieć, że to nieładnie, że o tym poinformowaliśmy, bo... No właśnie nie bardzo wiadomo dlaczego. Po prostu nie. A tymczasem ludzie mają prawo do informacji - także do informacji o tym, czyje są gazety, które czytają. Chyba żaden dziennikarz tej mało odkrywczej tezie nie zaprzeczy?