Środa, 27 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Namierzyć złoty pociąg

Data publikacji: 01 września 2015 r. 18:27
Ostatnia aktualizacja: 03 września 2015 r. 11:25
Namierzyć złoty pociąg
 

Wojewoda dolnośląski Tomasz Smolarz skierował wniosek do szefa MON, by siły zbrojne podjęły czynności rozpoznawcze z użyciem georadaru w sprawie tzw. złotego pociągu. Jak dodał chodzi o wykluczenie prawdopodobieństwa znalezienia tam tego pociągu.

Od kilku dni media informują, że zlokalizowano w okolicach Wałbrzycha (Dolnośląskie) historyczny pociąg z okresu II wojny światowej. Prawnicy reprezentujący dwie osoby prywatne zgłosili ten fakt miejscowemu samorządowi, domagając się od Skarbu Państwa należnego – ich zdaniem – dziesięciu procent znaleźnego. Pojawiły się przy tym spekulacje, że może chodzić o tzw. pociąg ze złotem i innymi cennymi rzeczami, którym pod koniec wojny wywieziono z Wrocławia kosztowności m.in. dzieła sztuki. Nigdy nie odnaleziono zawartości, ani samego pociągu.

Generalny Konserwator Zabytków, wiceminister kultury Piotr Żuchowski powiedział w piątek, że jest "na ponad 99 proc." przekonany, że tzw. złoty pociąg istnieje, lecz "dowodem jednoznacznym może być jedynie dotarcie do tego pociągu". Wojewoda zwołał więc zespół zarządzania kryzysowego z powodu dużego zainteresowania poszukiwaniem tzw. złotego pociągu w rejonie Wałbrzycha.

- Zwołaliśmy posiedzenie zespołu kryzysowego w trosce o bezpieczeństwo ludzi, również mieszkańców tamtego terenu. Akcję zabezpieczenia kilku hektarów prowadzi teraz policja, Służba Ochrony Kolei, straż leśna i straż miejska. Nadleśnictwo Świdnica wprowadziło całkowity zakaz wstępu do lasu - zaznaczył Smolarz. Skierował wniosek do szefa MON, by siły zbrojne podjęły czynności rozpoznawcze z użyciem georadaru. Rozpatrzono go pozytywnie. W ten sposób będzie można wykluczyć prawdopodobieństwo znalezienia tam tego pociągu.

Wojewoda ocenił prawdopodobieństwo znalezienia pociągu w tym miejscu jako niskie. Z kolei wojewódzka konserwator zabytków Barbara Nowak-Obelinda poinformowała, że jej urząd przez kilkadziesiąt lat wydawał zgody na poszukiwania – nawet prywatnym osobom.

- Odkryto na Dolnym Śląsku kilka sztolni, sporo złomu z czasów II wojny. Nigdy nie natrafiono na rzeczy cenne materialnie czy dzieła sztuki - zauważyła konserwator. (pap)

 

Fot. Robert Wojciechowski (arch.)

 

 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Przez 45 lat...
2015-09-03 09:23:08
A co z tymi "czerwonymi PO-ciagami" co wywiozly z Polski za Bug... bardzo wiele towarow i przedmiotow - chocby tylko w latach 1945-1990 ??
Kto wie...??
2015-09-01 21:22:02
A moze ten "Zloty PO-ciag" to ostatnia zdobycz PO-lskich Oligarkow... ktorzy nie zdazyli Nim jeszcze wyjechac ??
PO czyli Pedzel Ochotnika...,
2015-09-01 21:17:21
Hmm..., D. Tuska na Placu Rodla w Szczecinie nie tak dawno PO-zlocono, to moze i teraz ten byly Kolejarz i obecnie "amatorski malarz" PO-jedzie w rejon Walbrzycha by i tam Im PO-moc i PO-zlocic... PO-dstawiony w PO-re - na boczny tor odpowiedni PO-ciag ??
@
2015-09-01 19:36:22
Tylko idiota wskazał by miejsce znaleziska przed otrzymaniem gwarancji wypłacenia znaleźnego. Jak znam życie , zakończy sie na obietnicach i tyle . Normalną rzeczą jest skierowanie tropu na fałszywy tor, jak nie bedą chcieli wypłacić to niech sobie poszukają. Para w gwizdek i tyle znajdą . 70 lat nie znaleźli to i teraz nie znajdą. Ale jaja :)
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA