Dwaj biznesmeni, Bogdan W. i Wojciech K., podejrzani o udzielanie korzyści osobistej posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu w postaci organizowania i opłacania usług seksualnych, zostali aresztowani na trzy miesiące - łódzki sąd przychylił się w sobotę do wniosku prokuratury.
- Po rozpoznaniu wniosków prokuratury, które zostały złożone w piątek, o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy, w sobotę sąd podzielił argumentację prokuratury zawartą w tych wnioskach i zastosował wobec Bogdana W. i Wojciecha K. środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztowania na okres trzech miesięcy - przekazała PAP rzeczniczka prasowa Prokuratury Krajowej, prok. Ewa Bialik.
O decyzji sądu poinformowali też obrońcy biznesmenów, po wyjściu z budynku sądu. Zapowiedzieli, że złożą zażalenie na sobotnią decyzję sądu. Ich zdaniem można było zastosować inne środki zapobiegawcze wobec podejrzanych. Adwokaci dodali, że ich klienci nie przyznali się do winy.
- Przykro nam jest, że my zapoznajemy się z materiałem dowodowym przez cały dzień, dzielimy się aktami, nie dostrzegamy przyczyn, dla których należy stosować najsurowszy środek zapobiegawczy, a sąd, który ma bardzo niewiele czasu na zapoznanie się z materiałem dowodowym, a priori w zasadzie tak orzeka – powiedziała adwokat jednego z biznesmenów.
- Siłą bezsilnych, a tak należy określić obywatela, który zostanie zetknięty z działaniami służb specjalnych, polityki i prokuratury, jest niezawisły i niezależny sąd. Jeżeli nie ma mocy ta ostatnia instancja, to trudno mówić o tym, że mamy do czynienia z pełnymi wartościami, którym hołduje polska konstytucja – dodał drugi z obrońców.
Z wnioskiem o aresztowanie podejrzanych zwrócili się prokuratorzy Łódzkiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, który prowadzi w tej sprawie postępowanie.
W czwartek rano CBA poinformowało o zatrzymaniu w Łódzkiem trzech biznesmenów - Bogdana W., Wojciecha K. i Krzysztofa K. - uwikłanych w korupcyjny proceder, a śledztwo wykazało, że wręczali oni korzyści osobiste posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu (klub PSL-UED). Według prokuratury, chodzi okres od stycznia 2013 roku do końca 2015 roku, w którym Niesiołowski miał wielokrotnie przyjąć korzyści osobiste w postaci usług seksualnych w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów.
W związku ze sprawą Bogdanowi W. i Wojciechowi K. prokurator przedstawił "zarzut dotyczący udzielenia posłowi na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Stefanowi Niesiołowskiemu, co najmniej trzydziestokrotnie korzyści osobistej". Podejrzani - mieli organizować i opłacać usługi seksualne "świadczone przez kobiety trudniące się zawodowo lub okazjonalnie prostytucją".
Wobec trzeciego z mężczyzn - Krzysztofa K., któremu prokuratura zarzuciła, że w 2015 r. wielokrotnie ułatwił uprawianie prostytucji poprzez ustalanie terminów i miejsc spotkań z klientami, a także organizowanie środka transportu do miejsca świadczenia usług - prokurator zastosował środki o charakterze wolnościowym w postaci policyjnego dozoru i zakazu opuszczania kraju połączonego z zatrzymaniem paszportu.
Zdaniem śledczych celem działania biznesmenów było pozyskanie przychylności posła w odniesieniu do podejmowanych przez nich przedsięwzięć, w tym o charakterze gospodarczym i doprowadzenia do podjęcia przez posła osobistych działań polegających m.in. na wywarciu wpływu na ustaloną osobę, w celu zawarcia umów z podmiotami wskazanymi przez Bogdana W.
Według prokuratury należące do nich spółki, działające wcześniej w branży restauracyjno-hotelarskiej, "uzyskały intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police SA".
Bogdanowi W. i Wojciechowi K. grozi kara pozbawienia wolności do lat 8, natomiast Krzysztofowi K. do lat 5.
Prokuratura wystąpiła o uchylenie Niesiołowskiemu immunitetu, a w piątek poinformowano, że wniosek wpłynął już do Sejmu. Prokuratura zamierza postawić posłowi zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym.
Jak zapewniła w czwartek przewodnicząca Unii Europejskich Demokratów - do której należy Niesiołowski - Elżbieta Bińczycka poseł jest gotów zrzec się immunitetu.
- Chcielibyśmy wierzyć, że sprawa nie będzie miała charakteru politycznego. Jesteśmy za jej pełnym wyjaśnieniem – zapewniła.
Sam Niesiołowski zapewniał, że żadnych łapówek nie brał, oświadczył, że nie zna zatrzymanych przez CBA biznesmenów. Zdaniem posła "chodzi chyba o przykrywkę Kaczyńskiego". (PAP)
PAP/Piotr Nowak