Domu Kultury przy ul. Krzemiennej w szczecińskich Podjuchach nie można było inaczej nazwać jak tylko „Krzemień”. Pojawił się jako 13. instytucja kultury w Szczecinie i, co zapowiadano na początku, iskrzy twórczo i społecznie od trzech lat.
W jego przestronnych pomieszczeniach odbywają się spotkania, koncerty, seanse filmowe, spektakle teatralne oraz wiele różnych kursów, szkoleń, warsztatów. „Krzemień” rozpala chęć do pożytecznego spędzania czasu, rozwijania pasji, nauki czegoś nowego – w kilkumiesięcznych maluchach i stulatkach, bo tu każdy może się realizować. Jest to jedyne, jak czytamy, tak wielofunkcyjne miejsce na prawobrzeżu Szczecina i jedyna w ogóle scena oraz widownia tego formatu w mieście. Niedawno zapełnili ją miłośnicy sztuki plastycznej zaproszeni na wernisaż prac Marka Antoszczyszyna, szczecińskiego architekta i artysty, którego największą pasją jest tworzenie grafiki w technice piórka i węgla.
Prezentowana na tej wystawie architektura starego Szczecina mogła tylko zachwycić, a ich autor ma także w dorobku wiele prac pokazujących piękno tej sztuki całego Pomorza Zachodniego. Marek Antoszczyszyn na pewno pokaże swoje prace na innych wystawach, prosimy zapamiętać to nazwisko.
Wernisaż uświetnił koncert solistek Leny Sikory i Oliwii Tychawskiej oraz chóru rozrywkowego Rock&Fire pod dyrygenturą Edyty Turowskiej, któremu akompaniował Aleksander Jastrząb. Oni też zachwycili publiczność. To pierwszy taki chór w Szczecinie, jak czytamy (działający w tym Domu Kultury). Łączy on w swoim repertuarze klasykę i rozrywkę, a różnorodność wykonywanej muzyki połączona jest tutaj jeszcze z różnorodnością wiekową chórzystów, co tylko go wzbogaca. Rock&Fire – zapamiętajmy. ©℗
(eb)