Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Oswoić gada

Data publikacji: 09 sierpnia 2018 r. 09:56
Ostatnia aktualizacja: 07 kwietnia 2021 r. 15:44
Oswoić gada
 

Rozmowa z Piotrem Piliczewskim, doktorantem w katedrze zoologii bezkręgowców Uniwersytetu Szczecińskiego, właścicielem hodowli węży zbożowych, lancetogłowów oraz junglecornów i innych krzyżówek.

– Jak długo zajmuje się pan hodowlą węży?

– Naukowo zajmuję się głównie ptakami. Natomiast od 21 lat mam węże północnoamerykańskie połozowate i ich krzyżówki. W 2001 roku wykluł się pierwszy wąż mojej hodowli.

Przez ten czas obserwuję wzrastający poziom hodowli w Polsce, postęp hodowlany jest generalnie bardzo wyraźny, mamy hodowli mało, ale w większości zwierzęta są wysokiej klasy, interesują się nimi hodowcy zagraniczni – wyjechały nawet do RPA. W większości bardzo otwarcie współpracujemy, aby uzyskać jak najlepsze efekty, interesują nas zwierzęta same w sobie, a nie profity z własnej hodowli. 21 lat temu nie marzyłem nawet, że wyhodujemy takie węże, jakie mamy teraz.

– Co powinniśmy wziąć pod uwagę, jeśli chcielibyśmy zacząć trzymać węże w domu?

– Najpierw musimy się zastanowić, dlaczego chcemy węża. To zwierzęta głównie do obserwacji, niekoniecznie idealne do tego, aby ciągle trzymać je w ręku. Chociaż, jeśli dobrze wybierzemy gatunek, linie hodowlaną, osobnika, będzie to do pewnego stopnia wykonalne. Możemy wybrać np. junglecorna, który z ciekawością podchodzi do ludzi. Generalnie nie są to jednak zwierzęta, które nawiązują z ludźmi więź jak kot czy pies. One albo się boją, albo ignorują, albo też podchodzą do nas na zasadzie ciekawości lub sprawdzenia, czy człowiek nie ma czegoś do jedzenia.

– Czy te gady mogą być agresywne?

– O agresji mówimy wtedy, kiedy to zwierzę przejawia inicjatywę zaatakowania nas. Pogryzienia przez „moje” węże zdarzają się w dwóch okolicznościach. Po pierwsze – kiedy zwierzę się nas boi i broni się przed nami. Najczęściej wtedy gryzą osobniki młode. Po drugie wtedy, gdy karmimy gada z ręki, wąż może się pomylić, źle wcelować i ugryźć. Dodam, że cały czas mówimy tutaj o wężach niejadowitych i małych. Największe osobniki ważą maksymalnie kilogram i nie są w stanie zrobić małymi zębami dużej krzywdy. To płytkie nakłucia i zadrapania. Może pojawić się kilka kropel krwi. Pogryzienie przez niejadowitego i niedużego węża jest mniej uciążliwe, niż skaleczenie spowodowane przez mocno rozzłoszczonego… chomika.

– Jakie warunki należy zapewnić takim zwierzętom?

– Musimy mu przygotować odpowiednie pomieszczenie. Młodego węża nie należy wkładać od razu do dużego pełnowymiarowego i docelowego terrarium – nie wszystkie, ale znaczna część maluchów jest przerażona wielkimi „obszarami”. Dla świeżo wyklutego węża, np. zbożowego, odpowiedni pojemnik powinien mieć wymiar dna 20 na 30 centymetrów. Węże mają najczęściej dwa pojemniki przejściowe, zanim znajdą się w tym docelowym. Może to być zarówno zaprojektowane terrarium, jak i plastikowe pudełko zakupione w sklepie AGD, oczywiście jeżeli ma ono odpowiednie wymiary i wykonamy wentylację. Wymiary dna pudełka dla jednego dorosłego węża z „mojej” grupy nie mogą być mniejsze niż 80 na 40 centymetrów. Nie ogrzewamy całego terrarium do optymalnej temperatury 28-30°C – kupujemy kabel grzewczy i umieszczamy go na jednej czwartej podłogi, tak aby była zróżnicowana i gad mógł sam ją regulować. Zwierzę musi mieć przynajmniej dwie kryjówki – jedną mokrą i jedną suchą. To urozmaicenie środowiska, w którym żyje. Podłoże musi być sypkie – umożliwiające przesypywanie, zagrzebywanie się. Sprawdzają się odpylone trociny, papier z niszczarki, niektóre rodzaje ściółek dla kotów, np. żwirek kukurydziany. Absolutnie nie wolno stosować piasku, kostki brukowej, żwirków zbrylających lub silikonowych dla kotów. To wszystko w przypadku połknięcia jest niebezpieczne dla zwierzęcia.

– Co jedzą pańskie węże?

– Żywią się rozmrożonymi gryzoniami. Karmienie żywymi jest poważnym błędem pielęgnacyjnym i w wielu krajach jest zakazane jako skrajnie niehumanitarne. Gryzonie mogą nam też węża poranić albo zabić. Jeśli trafi się wąż, który nie chce jeść, możemy spróbować najpierw ze świeżo zabitym gryzoniem. Możemy również podać mrożonego, ale natartego zapachem świeżego. Można podawać pisklęta drobiu, ale tylko jako pokarm uzupełniający. Wybredniejszym gadom podaje się myszoskoczki czy noworodki królicze.

– Jakie gatunki poleca pan do hodowli domowej?

– Z gatunków, których nie hoduję, zawsze polecam dwa euroazjatyckie, bezproblemowe, ciekawskie, niebojaźliwe: węża amurskiego, który kiedyś był bardzo popularny, jednak wymaga dużego terrarium. Drugim jest dużo mniejszy wąż diony, który ma bardzo dużo hodowlanych i lokalnych form barwnych. Polecam też to, co sam hoduję, czyli moje ulubione junglecorny o wspaniałym zwykle charakterze oraz węże zbożowe z mnóstwem odmian barwnych.

– Czy słynny pyton tygrysi może być pod Warszawą?

– Jedynym dowodem występowania pytona w tym terenie jest ta nieszczęsna wylinka, od której wszystko się zaczęło – również histeria. Nie jest możliwe to, co się tam dzieje. Jeśli pyton miałby być widziany w tylu miejscach i w tylu okolicznościach, jak podają media, to prawdopodobnie musiałby się teleportować. Poza tym ten wąż pewnie nie ma sześciu metrów, tak jak wylinka, tylko jakieś 3, może 4 metry. Nie podoba mi się, że jesteśmy kompletnie nieprzygotowani, gdy taki gad nam ucieknie. W Polsce nie ma, poza Lublinem, schronisk dla zwierząt egzotycznych. Powinno je mieć każde województwo. Nie podoba mi się również ta histeria, która wybuchła wokół tego węża. Poziom niebezpieczeństwa jest niższy lub porównywalny z ucieczką konia. Na pewno ten pyton nie będzie zjadał psów z ogródka i dzieci. Niebezpieczny może być wtedy, gdy człowiek zacznie go drażnić, bić, szturchać patykami. Wówczas zasyczy, a jeśli to nie pomoże, to ugryzie otwartą paszczą pełną ostrych zębów. Mogą wtedy powstać rany szarpane. Nie jest to niebezpieczne dla życia, ale dla zdrowia już tak. Groźba, że słynny pyton zacznie polować na ludzi jest znikoma, praktycznie żadna.

– Dziękuję za rozmowę.

Karolina NAWROCKA

Fot. Dariusz GORAJSKI

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Werk
2021-04-07 15:38:51
Pani brr, jest pani bardzo zamknięta i dzieli ludzi w sposób stereotypowy. Pani brr pewnie już tego nie przeczyta: Powinna się pani wstydzić sposobu jak pani ocenia ludzi i zastanowić nad tym co jest bardziej obrzydliwe, bo jakie zwierzę by nie było, żadne nie potrafi być tak obrzydliwe jak niektórzy ludzie.
Benji
2019-09-24 08:15:35
Mieszkam z Australii od pewnego czasu i hoduje Costal Caramel Carpet Pythony , które nie są może przyjacielskie , lecz tez nie agresywne . Ale wypowiedzi ludzi którzy pewnie nawet nie widzieli na oczy lub z bliska i są uprzedzeni do wszystkiego , to zwykli tchórze i cwaniaki przez internet . Pewnie nawet nie lubili Pani na podwórku ... Niestety my Polacy jesteśmy narodem zawistnym i zazdrosnym. Jeżeli ja posiadam okaz jakiegoś zwierza którego Pani się boi to odrazu ludzie jak pani , obrażają innych . Jaki to ma sens ? Przez takich ludzi, nie nawiedzony się na wzajem i kłócimy ... Przydało by się pani wyjechać i pozwiedzać ja kraje inne niż Europą i zobaczyć można jacy ludzie są mili dla siebie . Bez uprzedzeń, i zawisłości . Ale pani to chyba popiera PiS i komunę , bo tylko tam są aroganccy ludzie bez jakiego kol wiek doświadczeni w życiu , pyszni i myślący ze są najmądrzejsi . Posiadanie jakiego kol wiek zwierzęcia innego niż pies i kot , jest ukierunkowane wiedza i przede wszystkim kształceniu się w tej dziedzinie . Czyli zgłębiamy wiedzę nie tylko jaki błyszczyk mamy sobie kupić i pakiet toaletowy , ale chociażby jak się bronić przed takimi zwierzętami w razie potrzeby i tym samym przed niewyedukowanymi i próżnymi ludźmi ... prócz tego temat jest ekstra , i mega kocham węże i wszystkie zwierzęta jednakowo , co nie można tego powiedzieć o ludziach . Zwierzęta nie wtrącają się w pasje ludzi i żyją swoim światem bez głupich i obraźliwych komentarzy . pozdrawiam Panie Piotrze , a panią prosiłbym żeby się udała do poradni gdzie pomogą pani trzymać język za zębami . Pozdrawiam wszystkich miłośników zwierząt . Peace ☮️
Do "brr"
2018-08-12 15:58:22
Uważam, że Pani/Pana komentarz jest obraźliwy i bezczelny. Jak można ludzi o innych zainteresowaniach niż my sami nazywać ludźmi " z dodatkowym genem" lub " nienormalnymi". Proszę dorosnąć, to jakie kto lubi zwierzęta i jakie hoduje to sprawa indywidulana i jeśli posiada wiedze i warunki to jest to jak najbardziej w porządku.
Jaro
2018-08-12 09:05:05
Najgorsze jest to że ludzie kupują węże bez wiedzy i pojęcia, to co jest tanie (jak w przypadku tego nieszczęsnego pytona) które rosną powyżej 5-6m, sam posiadam zielonego pytona drzewnego który jest piękny ale to nie maskotka a hobby i wiedza.
@Felek
2018-08-09 16:43:36
Te węże sa bardziej sympatyczne !
Felek
2018-08-09 12:43:01
Po tytule myślałem, że artykuł jest o pośle Nitrasie.
k
2018-08-09 11:15:02
Jak widzę zaskrońca na działce , na drodze , w rzece , to mu sie poprzyglądam z ciekawościa - zanim ucieknie gdzieś w trawy . W domu wolałbym go nie widzieć . Ryby w akwarium , też się rozmnazaja i są kolorowe . Nie trzeba ich karmić szczurami . To zainteresowanie gadami rozumiem u tego pana / zawodowiec jednak / , ale lepiej tego nie propagować - bo uleganie modzie , kończy się tym , że gad ląduje na ulicy albo trzeba dać kasę na schronisko !
brrr
2018-08-09 10:50:52
Prawda jest tak, i nikt temu nie zaprzeczy, że aby trzymać w domu węże, pająki, czy też niebezpieczne rasy psów, to trzeba mieć jakiś odpowiedni gen. Naturalne jest, że normalnych ludzi brzydzą takie stworzenia i się ich boją, a tylko nieliczna grupa zajmuje się właśnie ich hodowlą. Już od samego patrzenia przechodzą ciarki i nikt nie przekona, że te milutkie stworzonka: "O, proszę dotknąć, jaki cieplutki" ;/
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA