Rozmowa z prof. Danielem Boduszkiem, psychologiem, specjalistą z zakresu psychopatii kryminalnej
– Ukończył pan Liceum Ogólnokształcące nr 1 w Nowogardzie i wyruszył w daleki świat…
– Jako młody człowiek wyjechałem do Dublina w Irlandii, gdzie ukończyłem studia psychologiczne. Następnie napisałem doktorat w Wielkiej Brytanii – z psychologii kryminalnej, zrobiłem habilitację z psychologii w Polsce, a dwa lata temu otrzymałem tytuł profesora zwyczajnego psychologii kryminalnej na Uniwersytecie Huddersfield w Anglii, gdzie obecnie pracuję. Większość badań naukowych prowadzę w więzieniach zamkniętych w USA, Anglii, Pakistanie i oczywiście w całej Polsce. Chciałbym zaznaczyć, że dwukrotnie prowadziłem badania w nowogardzkim więzieniu.
– Większości z nas psychopata kojarzy się z osobnikami pokroju Hannibala Lectera. To chyba najbardziej znany morderca w historii kina.
– Nie każdy psychopata jest przestępcą. Bazując na moich doświadczeniach w pracy z osobami o tendencjach psychopatycznych oraz na moich badaniach naukowych, mogę śmiało stwierdzić, że więcej psychopatów jest na wolności niż w więzieniu. Z drugiej strony, większość więźniów, z którymi pracowałem, to nie byli psychopaci, tylko osoby z antyspołecznym zaburzeniem osobowości. W tym miejscu warto dodać, że często mylimy psychopatię z chorobą psychiczną. Osoba zdiagnozowana jako chora psychicznie nie może być określana mianem psychopaty, mimo że wykazuje takie cechy. Niektóre przejawy choroby psychicznej i psychopatii się pokrywają. Należy jednak pamiętać, że psychopata jest osobą zdrową psychicznie, ale z pewnym wypaczeniem cech osobowościowych.©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 5 października 2018 r.
Rozmawiał Jarosław BZOWY