Kajakarka górska Klaudia Zwolińska zdobyła srebrny medal igrzysk olimpijskich w Paryżu w slalomie K1.
W finale wyprzedziła ją tylko aktualna mistrzyni świata Australijka Jessica Fox. Brązowy medal wywalczyła Kimberley Woods z Wielkiej Brytanii.
It’s #silver for Poland! 🇵🇱
— The Olympic Games (@Olympics) July 28, 2024
Klaudia Zwolińska clinches second place in canoe slalom women's kayak. 🛶
@PKOL_pl| @planetcanoe | #Canoeslalom#Paris2024 | #Samsung | #TogetherforTomorrow pic.twitter.com/MKExRJq6o9
(ip)
***
"Było u niej widać spokój, koncentrację. Trzy przejazdy na zero punktów karnych. Forma była medalowa" – tak Dariusz Popiela, znakomity polski kajakarz slalomowy, skomentował srebrny medal wywalczony przez Klaudię Zwolińską w konkurencji K1 na igrzyskach w Paryżu.
Kolega klubowy zawodniczki ze Startu Nowy Sącz przez wiele lat przyglądał się rozwojowi Klaudii.
"Uprawiamy tę samą konkurencję K1. Obserwowałem jak dorasta, jak od czasów juniorskich pukała do kadry, a dzisiaj zdobyła srebrny medal olimpijski. Można tylko bić brawo i cieszyć się z jej sukcesu. To ważny, wielki dzień dla kajakarstwa slalomowego w Polsce. 24 lata czekaliśmy na medal, gdy w Sydney także srebrny medal wywalczyli Krzysztof Kołomański i Michał Staniszewski. Teraz po krążek sięgnęła kajakarka. Żałuję, że nie jestem tam na miejscu w roli zawodnika i nie mogłem tego przeżywać jako kolega z ekipy" – przyznał.
Popiela nie miał wątpliwości, że Zwolińska wywalczyła medal w pięknym stylu.
"Oceniając jej finałowy przejazd pod względem czysto technicznym, nie widziałem nawet momentu zawahania, choć poprzeczka wydawało się tak bardzo wysoko zawieszona przez Jessicę Fox. Nie uważam, że Klaudia przegrała złoty medal, ale że wygrała srebrny" – stwierdził.
Dwukrotny wicemistrz świata zwrócił też uwagę, ze Zwolińska zaliczyła trzy równe przejazdy – w eliminacjach, półfinale i finale.
"Forma była medalowa. Było to widać. Ja jednak drżałem do samego końca, bo w slalomie jesteśmy zawsze dalecy od zakładania medali przed finałowym przejazdem, w którym jeszcze +podkręciła+. Świadczy to o znakomitej pracy francuskiego trenera Jean-Yves Cheutina i jego asystenta Rafała Polaczyka. To wszystko przyniosło efekt. Na poprzednich igrzyskach Klaudia tak nieco z cienia wyskoczyła i wywalczyła piąte miejsce, otarła się o medal. Potem konsekwentnie przez trzy lata rosła, rosła i już rok temu dołączyła do ścisłej światowej czołówki, a dzisiaj przeżywa najpiękniejsze chwile, o jakich sportowiec może tylko marzyć. Bardzo się cieszę, Klaudia powtarzała, że jest to medal bardzo długo wyczekiwany dla naszej konkurencji. Całe pokolenia się o niego starały walczyć, a teraz udało się to Klaudii" – podkreślił.
Popiela uważa, że slalom kajakowy to jedna z najtrudniejszych dyscyplin.
"Tutaj wszystko musi ze sobą współgrać, i fizyczność, i psychika. Widzieliśmy, co się działo w finale. Zawodniczki, które mogły być wyżej, jak obrończyni tytułu Niemka Ricarda Funk, która była też w świetnej formie, co widzieliśmy w półfinale, nie ustrzegła się błędu. Klaudia w tym roku, gdy w pięknym stylu sięgała po mistrzostwo Europy, dawała nadzieję i chodziło, żeby to wszystko wytrzymać emocjonalnie. Było u niej widać spokój, koncentrację. Trzy przejazdy na zero punktów karnych i medal na szyi. W kajakach naprawdę ciężko o taką stabilizację" – nie miał wątpliwości.
Zwolińską czekają jeszcze starty w konkurencji C1 i crossie. W tej pierwszej rok temu wywalczyło srebrny medal podczas Igrzysk Europejskich. W crossie stawała na podium Pucharu Świata.
"Na pewno teraz dostała niesamowitego +kopa+. Nie jestem w stanie ocenić, na ile ten medal ją uskrzydli, ale myślę, że bardzo. Jej koronną konkurencją jest oczywiście K1, ale w C1 też potrafi sięgać po medale. Życzę jej, aby tym sukcesem cieszyła się jak najdłużej, ale jutro będzie musiała powoli o nim zapomnieć i szykować się do kanadyjki" – podsumował Popiela.