Wtorek, 26 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

MŚ 2018. Francja - Argentyna 4:3

Data publikacji: 30 czerwca 2018 r. 17:56
Ostatnia aktualizacja: 01 lipca 2018 r. 14:34
MŚ 2018. Francja - Argentyna 4:3
 

1/8 finału: Francja - Argentyna 4:3 (1:1).

Bramki: 1:0 Antoine Griezmann (13-karny), 1:1 Angel di Maria (41), 1:2 Gabriel Mercado (48), 2:2 Benjamin Pavard (57), 3:2 Kylian Mbappe (64), 4:2 Kylian Mbappe (68), 4:3 Sergio Aguero (90+3-głową).

Żółta kartka - Francja: Blaise Matuidi, Benjamin Pavard, Olivier Giroud. Argentyna: Marcos Rojo, Nicolas Tagliafico, Javier Mascherano, Ever Banega, Nicolas Otamendi.

Sędzia: Alireza Faghani (Iran). Widzów 42 873.

Francja: Hugo Lloris - Benjamin Pavard, Raphael Varane, Samuel Umtiti, Lucas Hernandez - Paul Pogba, N'Golo Kante, Kylian Mbappe (89. Florian Thauvin), Antoine Griezmann (83. Nabil Fekir), Blaise Matuidi (75. Corentin Tolisso) - Olivier Giroud.

Argentyna: Franco Armani - Gabriel Mercado, Nicolas Otamendi, Marcos Rojo (46. Federico Fazio), Nicolas Tagliafico - Ever Banega, Javier Mascherano, Enzo Perez (66. Sergio Aguero) - Cristian Pavon (75. Maximiliano Meza), Lionel Messi, Angel di Maria.

Francja po pokonaniu Argentyny 4:3 jako pierwsza drużyna awansowała do ćwierćfinału rosyjskiego mundialu, w którym spotka się ze zwycięzcą meczu Urugwaj - Portugalia. Po broniących tytułu Niemcach, w sobotę z turniejem pożegnali się wicemistrzowie świata, chociaż w odróżnieniu od podopiecznych Joachima Loewa nie mają powodów do wstydu.

To był z pewnością najlepszy jak do tej pory mecz mistrzostw, w którym nie brakowało emocji, efektownych akcji i przede wszystkim bramek. Za faworytów uchodzili Francuzi. Wprawdzie w rundzie grupowej nie zachwycili, ale i tak zrobili w niej duże lepsze wrażenie niż Argentyńczycy, którzy z najwyższym trudem awansowali do 1/8 finału.

Początek spotkania wydawał się potwierdzać te prognozy. Już w dziewiątej minucie Antoine Griezmann niemal złamał poprzeczkę, wykonując rzut wolny po faulu na Kylianie Mpappe. Jak się później okazało, to właśnie pochodzący z Kamerunu napastnik Paris Saint-Germain został bohaterem meczu, walnie przyczyniając się do sukcesu "Trójkolorowych".

To jednak Griezmann jako pierwszy wpisał się na listę strzelców, gdy w 13. minucie skutecznie wykonał rzut karny za faul na szarżującym na bramkę rywali Mbappe.

Po stracie gola Argentyńczycy przejęli inicjatywę, grając szybko i z polotem, w odróżnieniu od poprzednich spotkań. Francuzi wyprowadzali natomiast groźne kontry, a po jednej z nich bliski zdobycia gola był Paul Pogba.

Z trafienia cieszyli się jednak Argentyńczycy - w 41. minucie efektownym uderzeniem z ok. 25 metrów popisał się Angel di Maria. Zespół z Ameryki Południowej nie zwalniał tempa i objął prowadzenie. Trzy minuty po przerwie piłka po strzale Leo Messiego odbiła się od Gabriela Mercado, zmyliła francuskiego bramkarza i wpadła do siatki.

Wyrównał w 57. minucie strzałem z woleja spoza pola karnego Benjamin Pavard. To pierwsza bramka w reprezentacji 22-letniego obrońcy VfB Stuttgart.

Później w roli głównej wystąpił Mbappe. Najpierw, w 64. minucie posłał piłkę z ostrego kąta obok Hugo Llorisa, a cztery minuty później po akcji z kontry i precyzyjnym podaniu Oliviera Giroud podwyższył na 4:2. Mbappe w wieku 19 lat i sześciu miesięcy został najmłodszym piłkarzem od czasu Pelego, który zdobył dwie bramki w meczu mistrzostw świata. Słynny Brazylijczyk miał 17 lat i osiem miesięcy, gdy strzelił trzy gole Szwecji, w wygranym 5:2 półfinale mundialu w 1958 roku.

Wydawało się, że spotkanie jest rozstrzygnięte. Argentyńczycy starali się atakować, ale ich akcje były bez większych problemów rozbijane przez rywali. Emocje się jednak nie skończyły. W trzeciej minucie doliczonego czasu gry po dośrodkowaniu Messiego Sergio Aguero głową pokonał Llorisa. Na wyrównanie wicemistrzom świata zabrakło już czasu, chociaż w ostatniej akcji meczu dobrą okazję na to miał jeszcze Angel di Maria.

Jak wyliczyli statystycy, Argentyna po raz pierwszy w historii przegrała mecz o punkty, w którym zdobyła trzy gole. Z kolei trener Francji Didier Deschamps poprowadził ten zespół po raz 80., czym poprawił rekord Raymonda Domenecha.

(PAP)

Fot. EPA/ROBERT GHEMENT

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA