Występujący ostatnio w Pogoni Szczecin bramkarz Radosław Janukiewicz podpisał kontrakt z norweskim Strømsgodset IF. Nowy klub 33-letniego golkipera występuje w ekstraklasie norweskiej. W zeszłorocznym sezonie drużyna zajęła siódme miejsce.
Powoli zatem dobiega końca saga konfliktu Radosława Janukiewicza ze szczecińskim klubem. Piłkarz jest wypożyczony do końca sezonu, a z dniem 30 czerwca kończy mu się też kontrakt z Pogonią. Oznacza to, że Pogoń uwolni się od piłkarza o co zabiegała bezskutecznie od blisko dwóch sezonów.
Dwa lata temu Janukiewicz niespodziewanie został poinformowany, że klub nie jest zainteresowany dalszą z nim współpracą, choć zawodnik wciąż miał ważny kontrakt i to jeszcze przez dwa lata. Pogoń mylnie przypuszczała, że w wyniku polubownych ustaleń umowę będzie można skrócić. Nic takiego nie nastąpiło. Janukiewicz nawet kosztem swojej kariery nie zdecydował się na skrócenie umowy nawet o jeden miesiąc.
Raz wypożyczony do Górnika
Piłkarz przez dwa sezony był tylko raz wypożyczony. Przez pół roku bronił barw Górnika Zabrze i miał duży kłopot z wygraniem rywalizacji. Nawet jednak w tym przypadku Pogoń płaciła piłkarzowi część umowy.
Szczeciński klub pozbył się piłkarza i musiał jemu płacić pensję niemal do samego końca umowy. Pech polegał na tym, że następcy Janukiewicza spisywali się zdecydowanie poniżej oczekiwań, przez co frustracja kibiców i ich złość względem osób podejmujących decyzje personalne mocno narastały.
Wystawienie na listę transferową Radosława Janukiewicza niespełna dwa lata temu spotkało się ze zdecydowanym protestem kibiców. Jeden z argumentów dotyczył tego, że klub dokonał pożegnania w niestosowny sposób względem piłkarza, któremu wiele zawdzięczał i który stanowił klubową ikonę.
Janukiewicz dwa lata temu miał 31 lat. Nie robił już postępów, rundę wiosenną roku 2015 miał słabą. W klubie mówiło się, że nie ciągnął drużyny do przodu, nie wynosił jej na wyższy poziom. To z nim w składzie zespół znajdował się w dolnej połowie tabeli. Po dwóch latach okazało się jednak, że drużyna jest dokładnie w tym samym miejscu także bez Janukiewicza w drużynie.
Wady bramkarza
Janukiewicz miał wiele wad, których przeciętny kibic nie dostrzegał. Źle grał nogami, nie skracał pola gry, powodował przez to nadmierną nerwowość w poczynaniach obrońców. Tych elementów nie mógł się już nauczyć, było na to za późno i ludzie w Pogoni odpowiedzialni za przyszłość klubu zdecydowali, że z Janukiewiczem będzie trudno o znaczący postęp. Janukiewicz miał oczywiście też swoje zalety, ale uznano, że nie równoważą one dość znaczących mankamentów.
Zupełnie inną sprawą była postawa Janukiewicza poza boiskiem. Wciąż pamiętany był z udzielonego wywiadu, kiedy po przegranym meczu z Olimpią Elbląg skrytykował publicznie całą drużynę. Przez kibiców uznany został za bohatera, bo umiał wyrazić swoje emocje. Kibicom stał się bliższy, pokazał bardziej ludzką twarz, zaangażowanie i ambicję.
Zupełnie inaczej odebrali to koledzy z drużyny. Jeden z nich o dość znaczącej pozycji w drużynie przez kilka miesięcy nie podawał bramkarzowi ręki. Wchodził do szatni, witał się ze wszystkimi, a Janukiewicza pomijał. Dla kibiców jedyną pozytywną postacią przegranego spotkania z Olimpią był Janukiewicz. Bo okazał się lojalny względem kibiców, ale nielojalny względem piłkarzy, z którymi tworzył drużynę. Janukiewicz choć był w drużynie najdłużej, to nie był nigdy kapitanem. Był nim Moskalewicz, Ława, Andradina, Rogalski, Frączczak, Murawski, ale Janukiewicz nigdy.
Pół roku przed wystawieniem na listę transferową piłkarz otrzymał propozycję wyjazdu do Japonii. Nie skorzystał z niej. Z jego relacji wynikało, że na wyraźną prośbę prezesa Jarosława Mroczka. Po pół roku okazało się, że był w drużynie niepotrzebny.
Janukiewicz miał żal, że został odsunięty. Zanim do tego doszło, czuł się bardzo pewnie, a gdy się okazało, że klub ma inny pomysł, już bez Janukiewicza, to piłkarz nie umiał powstrzymać swojego rozczarowania jeszcze przez bardzo długi czas. ©℗ Wojciech Parada