Manuel Torres, Lubomir Tupta, Ziga Skoflek to są nazwiska piłkarzy przewijających się w transferowych rozważaniach Pogoni podczas minionego, zimowego okresu przygotowawczego.
Pogoń ostatecznie zdecydowała się na Mortena Rasmussena, piłkarza z całej czwórki najbardziej doświadczonego, prezentującego przed podpisaniem kontraktu formę stabilną, skuteczną, ale jednak w Pogoni niepotwierdzającego swojego strzeleckiego potencjału.
Powstaje pytanie, czy gdyby Pogoń zdecydowała się na inną zagraniczną opcję, którą mocno brała pod uwagę, to czy pozytywny efekt dla drużyny byłby zdecydowanie bardziej okazały. Patrząc na dokonania całej wymienionej trójki w ich obecnych klubach, to nie wygląda na to, by Pogoń w tym względzie popełniła błąd.
Żaden z wymienionych graczy nie eksplodował formą, choć każdy z nich gra w nieco odmiennych warunkach, w innych ligach i na innych pozycjach. Najbardziej wartościowym graczem spośród wymienionej trójki wydawał się Manuel Torres. 27-letni wychowanek Realu Betis Sewilla od ośmiu lat występował w klubach niemieckich.
Kontynuacja z Greuther Furth
W rundzie jesiennej reprezentował drugoligowca Greuther Furth, rozegrał siedem spotkań, zaliczył jedną asystę, był zatem zawodnikiem do odbudowy i niezbyt kwapiącym się do przenosin do drużyny z ostatniego miejsca dość słabej ligi. Wybrał Cypr i klub AEL Limassol.
Torres był piłkarzem o charakterystyce bardzo w Pogoni poszukiwanej. Mógł występować jako ofensywny pomocnik, ale też skrzydłowy. Miał zastąpić w drużynie wystawionych na listę transferową; Adama Gyurcso i Dariusza Formellę. Mógł poważnie wzmocnić konkurencję na skrzydle i dziś widzimy, że Pogoń na pewno potrzebowała klasowego gracza na tą pozycję.
Torres ostatecznie wybrał ligę cypryjską, ale w niej nie zachwyca. Rozegrał 11 spotkań, przebywał na boisku prawie 800 minut i ma na koncie zaledwie jedną bramkę i jedną asystę. Podobnie mogło być w Pogoni. Jego znakomite CV rozbudzało wyobraźnię, ale boisko nie zawsze potwierdza wcześniejsze wyobrażenia.
Polska liga uznawana jest za słabą, ale było wielu piłkarzy z dość pokaźną piłkarską przeszłością, którzy sobie w niej nie poradzili. Podobnie mogło być z Torresem, choć problemu nie było żadnego, bo sam piłkarz dokonał innego, lepszego dla siebie wyboru.
Ponad 100 meczów w II Bundeslidze
Torres w swojej karierze rozegrał na poziomie II Bundesligi 105 spotkań, zdobył 14 goli i zaliczył 22 asysty. Liczby zatem miał znakomite, w ostatniej rundzie na boiskach II Bundesligi spędził jednak zaledwie 373 minuty, czyli o ponad połowę mniej, ile zdążył zaliczyć już w lidze cypryjskiej.
Efekty są jednak podobne. Piłkarz swój dorobek na boiskach II Bundesligi zbudował głównie grając w barwach Karlsruher i było to w latach 2013-16, czyli dość dawno. Każdy z trzech sezonów kończył z dorobkiem jedenastu, lub dwunastu punktów w klasyfikacji kanadyjskiej.
Jego kłopoty zaczęły się w sezonie 2016/17. Wtedy stracił miejsce w składzie, nie był już tak skuteczny, zmienił klub, ale w Greuther Furth nie zdołał powrócić do formy z lat 2013-16, kiedy prezentował się znakomicie. Po liczbach w cypryjskim AEL Limassol wygląda na to, że problem do powrotu do wysokiej formy jest poważniejszy.
Manuel Torres w latach 2011-13 grał w drugiej drużynie Schalke 04, w ciągu dwóch sezonów zdołał zdobyć 19 goli i zaliczyć 12 asyst. Prezentował się, jako piłkarz skuteczny, ale też świetnie asystujący. Okazało się jednak, że od 1,5 roku zdołał rozegrać na boiskach II Bundesligi zaledwie 17 spotkań, nie zdobył w tym czasie gola, zaliczył zaledwie dwie asysty i łącznie przebywał na boisku nieco ponad 900 minut. Przez 18 miesięcy.
Liczby porównywalne do Zwolińskiego
Obecnie kontynuuje ten serial. Łącznie przez blisko dwa ostatnie lata rozegrał 28 spotkań, zdobył gola i zaliczył trzy asysty, czyli zgromadził identyczny dorobek, jaki ma w swoim dorobku w obecnym sezonie tak bardzo przez szczecińskich kibiców krytykowany Łukasz Zwoliński.
Podczas styczniowego zgrupowania w Turcji Pogoń testowała 20-letniego słowackiego napastnika Lubomira Tuptę, obecnie gracza Hellas Verony, który do Pogoni miałby zostać jedynie wypożyczony. Opcja wykupu była bardzo wysoka, więc Pogoń zrezygnowała ze starań o utalentowanego napastnika, który w dwóch sparingowych meczach nie zrobił piorunującego wrażenia.
To był gracz, który nie dawał gwarancji na realne wzmocnienie zespołu, ale jak widzimy po Rasmussenie, takiej gwarancji nie może dać też piłkarz bardzo w ostatnim czasie regularny, ale jednak w innej lidze, w innym otoczeniu nie potwierdzający swoich wcześniejszych dokonań.
Tupta na pewno potrzebował czasu na aklimatyzację, a tego w drużynie broniącej się przed spadkiem nie było. Tupta w minioną niedzielę zagrał kwadrans w meczu włoskiej Serie A. Wszedł na boisko na ostatnie kilkanaście minut w wygranym 1:0 meczu ligowym z Cagliari.
Cztery gole w Primavera 1
Cztery dni wcześniej znajdował się na ławce rezerwowych przegranego 0:3 meczu z ostatnim w tabeli i praktycznie zdegradowanym do Serie B Bennevento, wygląda zatem na to, że może w kolejnych spotkaniach otrzymywać następne szanse. Drużyna zajmuje przedostatnie miejsce w tabeli, ale wciąż z szansami na utrzymanie.
Do tej pory Tupta zdecydowanie więcej czasu spędzał na boiskach młodzieżowej ligi Primavera 1 i wyglądał na tle rówieśników znakomicie. Po powrocie z testów w Pogoni zagrał w ośmiu meczach, zdobył cztery gole i zapracował na szansę w Serie A. Jego młodzieżowa drużyna zajmuje wysoką piątą pozycję przed takimi firmami, jak Milan czy Juventus.
W kręgu zainteresowań Pogoni był też słoweński, 24-letni skrzydłowy Ziga Skoflek. Ostatecznie zawodnik trafił dość niespodziewanie do I-ligowej Stali Mielec, ale jak dotąd nie dostaje zbyt wielu szans. Zagrał tylko w jednym spotkaniu i to w roli rezerwowego. Jego potencjał zostaje zatem dość brutalnie weryfikowany.
Piłkarz wcześniej przez całą karierę występował w rodzimej lidze słoweńskiej, jego pozyskanie byłoby podobnym ryzykiem, jak w przypadku Adama Gyurcso czy Mate Cincadze. Pogoń zatem odstąpiła od ryzykownej transakcji i jak widać nie pomyliła się.
Zawodnik zaledwie 1,5 roku występował w najwyższej klasie rozgrywkowej w Słowenii. Był piłkarzem Aluminij Kidricevo i w ciągu 1,5 roku zdobył 17 goli i zaliczył 10 asyst. Liczby imponujące, ale dotyczyły ligi słoweńskiej i rozgrywek w pucharze tego kraju. To jest jednak na pewno zawodnik rozwojowy i perspektywiczny, na razie jednak ma problem w pokazaniu swojego potencjału w polskiej I lidze. ©℗
Wojciech PARADA